Rosja ma silne zapędy imperialne i bez względu na sankcje jest głodna nowych terenów. To wielki plan odbudowy byłego ZSRR. Niepokojące doniesienia płyną z samego jądra NATO. Ujawniono, który kraj może zostać zaatakowany jako kolejny.
Po Ukrainie to ten kraj może być celem ataku. Może nie być w stanie się obronić
Armia rosyjska właśnie zadeklarowała, że jednym z jej celów w nowej fazie wojny jest zajęcie wszystkich regionów przybrzeżnych Ukrainy i stworzenie mostu lądowego do Naddniestrza, a to może oznaczać, że kolejnym celem będzie Mołdawia.
Szef NATO Jens Stontelberg ujawnił, jaki kraj może stać się wkrótce celem potencjalnego, kolejnego ataku ze strony Władimira Putina. Warunkiem oczywiście jest osiągnięcie sukcesu na Ukrainie, do którego póki co dalej niż bliżej.
Jak czytamy na portalu internetowym o2.pl, cały świat patrzy w kierunku Mołdawii po tym, jak głos zabrała zaniepokojona prezydent tego kraju Maia Sandu. Wezwała ona oficjalnie przedstawicieli Kremla do wycofania wojsk z terenu Naddniestrza.
Jedno jest pewne. Na Ukrainie, o ile Rosja osiągnie tam swoje cele, na pewno się nie skończy. NATO cały czas przygotowuje się do ewentualnej obrony terenów swoich sojuszników. Nie ustają jednak spekulacje, że kolejnym celem Rosji ma być właśnie malutka Mołdawia.
Do tych informacji medialnych natychmiast odniosło się kierownictwo Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym przede wszystkim Mircea Geoană. Jej zdaniem Republika Mołdawii póki co nie widnieje na liście celów Rosji, a raczej nie ma precyzyjnych danych wywiadowczych, które by mogły na to wskazywać.
Czy Putin zaatakuje Polskę? NATO póki co uspokaja nastroje, ale…
– Obserwujemy, co dzieje się w Naddniestrzu, ale dzisiaj nie mamy na to żadnych dowodów – uspokaja Geoană. Jednocześnie warto sobie przypomnieć słynną mapę operacji wojskowej na Ukrainie, którą podczas narady prezentował prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka.
Przedstawiciele NATO w tej chwili starają się uspokoić sojuszników i nastroje wśród obywateli krajów Europy. Wojska sojuszu nieustannie patrolują przestrzeń powietrzą i dostarczają wojskom Ukrainy precyzyjnych i niezbędnych danych.
– Nie można tego wykluczyć. Zachodni świat tego nie wyklucza, władze Mołdawii też tego nie wykluczają. Obawiam się, że to prawdopodobny wariant działania Rosji w najbliższej przyszłości – czytamy z kolei w znanej ksiażce dr Piotra Oleksego pt. „Naddniestrze. Terror tożsamości„.
Eksperci jednoznacznie twierdzą, że obecnie nie ma na mapie Europy bardziej zagrożonego wojną miejsca niż flanka wschodnia, w tym Polska. W naszym kraju pojawiły się pierwsze baterie rakiet PATRIOT.
W piątek do naszego kraju przylatuje prezydent USA Joe Biden, który ma ogłosić kolejne kroki. Wizyta prezydenta USA w Europie bez wątpienia będzie ważnym gestem i dowodem na jedność sojuszu, ale na tym etapie wojny potrzebne są mocne decyzje i konkrety.
Źródło: o2