Lech Wałęsa nie ma niskiej emerytury, ale przyzwyczaił się do tego, że nigdy mu nic nie brakuje. Niestety inflacja dotyczy każdego bez wyjątku, więc również i lider Solidarności cierpi z tego powodu katusze. Również Żona postanowiła zaoszczędzić na jedzeniu i wydziela mu porcje.
Lech Wałęsa oszczędza na jedzeniu. Wszystko przez inflację
Choć emerytura Wałęsy jest o wiele wyższa, nic przeciętnego polskiego seniora, nie przeszkadza to byłemu prezydentowi narzekać na swój los. Z doniesień mediów wynika, że legendarny przywódca Solidarności dostaje co miesiąc nawet 11 tys. zł. Nie jest on jednak w stanie znieść wpływu wysokiej inflacji na jego budżet domowy.
Jak czytamy na portalu o2.pl, zdaniem Wałęsy sytuacja w kraju jest taka, jaka jest władza, czyli kiepska. Cieszy się on jednak, że nie musi patrzeć na sklepowe półki i gigantyczne ceny, bo to jego żona Danuta codziennie chodzi po zakupy spożywcze i zmuszona jest patrzeć, jak rosną one z dnia na dzień.
„Produkty są drogie, więc dostaję znacznie mniejsze porcje do zjedzenia na śniadania, obiady i kolacje. Nie jestem z tego zadowolony” (Lech Wałęsa, o2.pl).
– Cieszę się, że nie muszę oglądać tych kolosalnych kwot za produkty, które leżą na sklepowych półkach. Niemniej to z mojej kieszeni są one kupowane – pożalił się portalowi były prezydent Polski i i przyznał, że realnie odczuwa skutki panującej w kraju drożyzny i widzi je na talerzu, który jest o wiele uboższy.
Były prezydent nie wyjedzie nawet na wakacje
Jak podaje wspomniany portal, 79-letni Lech Wałęsa uważa, że ma tak trudną sytuację, że prawdopodobnie zrezygnuje w tym roku z wyjazdu wakacyjnego. Pomaga rodzinie i robi im często prezenty swoim kosztem. Aby móc realizować takie zachcianki, stara się jeździć po kraju i za pieniądze wygłaszać przemówienia.
Nie tak dawno „Super Express” pisał, że były prezydent narzeka na żonę, która zabiera mu niemal wszystkie pieniądze. Twierdził wówczas w rozmowie z dziennikarzami, że dodatkowo przez epidemię koronawirusa wręcz niemal zbankrutował, ale powoli się podnosi.
Z narzekania lidera Solidarności śmieją się polscy emeryci. Przeciętny senior nie może liczyć na więcej niż 2,5 do 2,7 tys. zł. To w porównaniu ze świadczeniem Wałęsy nawet pięć razy mniej na przeżycie.