Jesienią 2023 roku pojawił się w mediach temat, który może teraz być przyczyną kłopotów byłego szefa MON. Chodzi o odtajnienie fragmentów planów obronnych Polski, znanych pod kryptonimem „Warta”.
Plany obronne Polski „Warta”. Błaszczak ma problem
To wydarzenie, opisane przez „Dziennik Gazetę Prawną”, nie tylko wzbudza emocje, ale i stawia pytania o granice odpowiedzialności, etyki i – przede wszystkim – o bezpieczeństwo państwa. Z informacji podanych przez gazetę wynika, że kluczową rolę w procesie odtajnienia planów obronnych odgrywali najbliżsi współpracownicy ówczesnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka.
To właśnie Agnieszka Glapiak (odpowiedzialna za przygotowanie projektu decyzji) oraz Piotr Zuzankiewicz (ówczesny dyrektor departamentu strategii i planowania MON) wskazani zostali jako bezpośrednio zaangażowani w cały proces.
Odtajnienie fragmentów „Warty” nie było jedynie aktem administracyjnym, ale decyzją o daleko idących konsekwencjach, podpisaną osobiście przez ministra Błaszczaka. Były to informacje do tej pory ściśle tajne.
Skutki odtajnienia dokumentów
Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, plan „Warta” z 2011 roku szczegółowo opisywał sposób obrony Polski przed ewentualnym atakiem z Rosji, zakładając obronę na linii Wisły.
Wykorzystanie tego dokumentu w kampanii wyborczej przez polityków Prawa i Sprawiedliwości stało się źródłem kontrowersji. Nie tylko dlatego, że zakłóca to postrzeganie strategicznych planów obronnych, ale również wprowadza polityczny kontekst do debaty o bezpieczeństwie narodowym.
Jak zapowiada „DGP”, sprawa najpewniej trafi do prokuratury, a zarzuty mogą zostać postawione zarówno Błaszczakowi, Glapiak, jak i Zuzankiewiczowi.
M. Błaszczak wbrew opinii Sztabu Generalnego na potrzeby kampanii wyborczej, odtajnił fragment planu obrony Polski.
Tomasz Siemoniak- minister koordynator służb specjalnych :
„Ta sprawa niewątpliwie będzie przedmiotem działania prokuratury” pic.twitter.com/SBYacm97W6— Grzegorz Furgo (@GrzegorzFurgo) March 29, 2024
Donald Tusk: „Rosja już tu jest”
Niepokój wzbudza fakt, że cały proces odtajnienia odbył się poza wiedzą ówczesnego szefa Sztabu Generalnego, co świadczy o możliwym braku koordynacji i współpracy wewnątrz resortu obrony.
Odtajnienie ważnych dokumentów wojskowych spotkało się z ostrą krytyką. Gen. Mirosław Różański wyraził swoje zdruzgotanie decyzją, podkreślając wagę zachowania tajemnic dotyczących bezpieczeństwa państwa.
Z kolei premier Donald Tusk, odnosząc się do działań komisji badającej wpływy rosyjskie, stwierdził lapidarnie: „Rosja już tu jest”, co można odczytać jako sygnał alarmowy dotyczący wpływów zewnętrznych na wewnętrzną politykę Polski.