w ,

Szok! Przywiozła do banku zwłoki wujka. Chciała wyłudzić na niego kredyt

Czy to najdziwniejsze oszustwo bankowe w historii? Bardzo możliwe. W Rio de Janeiro kobieta próbowała wziąć pożyczkę udając, że jej zmarły wujek jest… zmęczony.

Przyjechała ze zwłokami wujka do banku
Fot. Daily Mail

Może się wydawać, że na świecie widziano już chyba wszystko. Ale historia, która wydarzyła się w Rio de Janeiro, przekracza wszelkie granice absurdu i może śmiało konkurować o miano najbardziej kuriozalnej próby wyłudzenia kredytu bankowego w historii.

Brazylia. Zuchwała próba wyłudzenia kredytu. Kobieta użyła zmarłego krewnego

Pewnego słonecznego poranka Érika de Souza Vieira Nunes zdecydowała, że pora trochę „ożywić” rutynową wizytę w banku. Wózek inwalidzki, na którym spoczywała postać owinięta kocem, nie wzbudziłby może większej uwagi, gdyby nie fakt, że ów spoczywający towarzysz był już niestety po drugiej stronie życia.

Ale cóż, dla Ériki to była tylko drobna przeszkoda na drodze do upragnionej pożyczki. Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo potrzebowała ona pieniędzy, by zrobić coś tak koszmarnego.

Na miejscu Érika wzięła się do dzieła z zapałem i przekonaniem, że to się uda. Rozmawiała z ciałem swojego wujka, traktując go jak nieco nieprzytomnego, ale nadal żywego krewnego.

Wujku, słyszysz mnie? Musisz podpisać umowę. Ja nie mogę tego za ciebie zrobić – powtarzała w kółko coraz bardziej zniecierpliwiona jednocześnie próbując włożyć długopis do sztywnej dłoni zmarłego. Scena, jak można się domyślić, zaczęła przyciągać zaniepokojone spojrzenia klientów czekających na swoją kolej.

Nie trzeba było długo czekać, aby zaniepokojony pracownik banku zdecydował się podejść i delikatnie zapytać, czy wszystko jest w porządku. Érika nie tracąc zimnej krwi wyjaśniła, że „wujek taki jest” i po prostu… „nic nie mówi”.

Pytanie o to, czy wujek nie chciałby przypadkiem wrócić do szpitala, było już tylko wisienką na torcie tej groteskowej historii. Niestety kobiecie szybko zrobiło się gorąco, gdy na miejscu pojawiła się policja.

Badania potwierdziły, co było oczywiste dla każdego z obecnych – Paulo Roberto Braga nie miał szans podpisać żadnej umowy, bo zmarł kilka godzin przed swoją nieplanowaną wizytą w banku. Policja rozpoczęła dochodzenie.

Obrończyni Ériki przekonuje media i policję do niewinności swojej klientki twierdząc, że „wujek” był żywy, gdy przekraczał próg banku, a kobieta nie wiedziała, że właśnie w tym momencie zmarł.

Możemy tylko spekulować, jak desperackie muszą być okoliczności, by ktoś zdecydował się na tak ekstremalną formę oszustwa. Jedno jest pewne – banki w Rio na pewno jeszcze długo będą pamiętać tę chłodną wizytę.

gawkowski biuro poselskie

Minister cyfryzacji oszukany na 100 tys. zł. „Wyrządzono mojej rodzinie krzywdę”

z ostatniej chwili

Donald Tusk znika z mediów. Pilny komunikat Centrum Informacyjnego Rządu