Jego odejście jest efektem głośnego sporu z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i kulminacją narastającego konfliktu wewnątrz partii, która jesienią ubiegłego roku przeszła do opozycji. Polityczna bomba wybuchła w momencie, gdy PiS zmaga się z utratą władzy w kluczowym województwie podlaskim.
Krzysztof Jurgiel opuszcza Prawo i Sprawiedliwość
Jurgiel zrywa z Kaczyńskim? Napięcie między byłym ministrem rolnictwa a prezesem PiS narastało od tygodni, ale bezpośrednim powodem wybuchu konfliktu była utrata większości w sejmiku podlaskim przez Zjednoczoną Prawicę.
Gdy dwoje radnych PiS poparło nowe władze sejmikowe, Jurgiel został oskarżony o inspirowanie tej „zdrady”. Oskarżenia te stanowczo odrzucił. Prezes zawieszając go w prawach członka postawił byłego ministra pod ścianą.
W swoim oświadczeniu Jurgiel gorzko skrytykował „standardy postępowania” w PiS, sugerując brak dialogu i upadek prawicowych wartości. – Partia, która powstała w kontrze do patologii życia politycznego, sama nabrała niepokojących cech – napisał w oświadczeniu Jurgiel.
Polityk zarzucił prezesowi lekceważenie i łamanie statutu, a regionalne struktury oskarża o zniesławianie. – Zamiast wysłuchać mojej opinii i rozważyć jakość podsuwanych mu argumentów zawiesił moje członkostwo w PiS. Jest to oczywiste naruszenie nie tylko moich dóbr osobistych, ale również statutu partii – mającej w nazwie Prawo i Sprawiedliwość – napisał.
Konflikt ma głębsze podłoże. Jurgiel od dawna należał do umiarkowanego skrzydła PiS, optującego za bardziej koncyliacyjnym kursem wobec UE. Sprzeciwiał się zaostrzaniu sporu z Brukselą i radykalizacji retoryki władz. Jego odejście może zwiastować dalsze pęknięcia w szeregach Zjednoczonej Prawicy i wzmocnienie frakcji pragmatycznej.
Czy były minister rolnictwa zostanie osamotnionym buntownikiem, czy wokół niego zgromadzą się inne niezadowolone głosy? Rozwód Jurgiela z PiS zaskoczył wielu publicystów i dziennikarzy. Były minister od lat uchodził za wiernego żołnierza, chociaż niestroniącego od krytyki działań partii.
Dziś Jurgiel ostatecznie porzuca statek o nazwie PiS w dramatycznych okolicznościach wzajemnych oskarżeń i podejrzeń. Pytanie brzmi, czy jego odejście zapoczątkuje lawinę? – Sytuacja w kraju jest coraz poważniejsza, zarówno na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej, jak i międzynarodowej – ostrzegł na koniec były minister i od 2019 roku europoseł PiS.