Były minister zdrowia w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy ma problem. Media ujawniły, że wpłynął przeciwko niemu akt oskarżenia. Polityk został oskarżony o czyn popełniony 4 sierpnia 2023 roku, kiedy to, pełniąc funkcję ministra, miał przekroczyć swoje uprawnienia w sposób, który wstrząsnął opinią publiczną.
Prokuratura uderza w byłego ministra. Adam Niedzielski oskarżony o ujawnienie tajemnicy służbowej
Prokuratura Okręgowa w Warszawie ogłosiła, że skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Adamowi Niedzielskiemu. Według komunikatu prokuratury, Niedzielski, wykorzystując swoją pozycję, uzyskał dostęp do wrażliwych danych medycznych z Systemu Informacji Medycznej.
Następnie, w geście, który wielu uznało za bezprecedensowy atak na prywatność, opublikował te informacje na swoim profilu w mediach społecznościowych. Sprawa dotyczy incydentu, w którym Niedzielski, reagując na krytykę ze strony lekarza występującego w programie „Fakty” TVN, postanowił odpowiedzieć w sposób, który wywołał burzę.
#PILNE | Warszawska prokuratura okręgowa skierowała akt oskarżenia przeciwko Adamowi Niedzielskiemu, byłemu ministrowi zdrowia.https://t.co/yNwZ5jtFuH pic.twitter.com/LTEg0tWtgu
— tvn24 (@tvn24) September 25, 2024
Minister nie tylko ujawnił pełne imię i nazwisko lekarza, ale także podał szczegóły dotyczące przepisanych mu leków, w tym informacje o środkach psychotropowych i przeciwbólowych.
– Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY – brzmiał fragment kontrowersyjnego wpisu Niedzielskiego, który teraz stał się głównym dowodem w sprawie przeciwko niemu.
Niedzielskiemu grozi więzienie
Sytuacja byłego ministra jest niezwykle poważna. Prokuratura podkreśla, że za czyn przypisywany Niedzielskiemu grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. To pokazuje, jak poważnie organy ścigania traktują naruszenie prywatności i przekroczenie uprawnień przez wysokiego rangą urzędnika państwowego.
Niedzielski, próbując bronić swojego stanowiska, twierdził, że jego działania były motywowane „obroną dobrego imienia resortu i interesów pacjenta”. Jednak ta argumentacja nie przekonała ani opinii publicznej, ani prokuratury. Skandal wywołany jego wpisem doprowadził do natychmiastowej dymisji ministra, a teraz może skutkować jeszcze poważniejszymi konsekwencjami.