Trwający spór o konstytucyjność budżetu na 2025 rok może doprowadzić do poważnego kryzysu politycznego. Obniżenie finansowania dla kluczowych instytucji może skutkować interwencją prezydenta i skierowaniem ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Budżetowy pat może wywołać kryzys konstytucyjny
Polityczna burza wokół ustawy budżetowej na rok 2025 nabiera rozpędu. Kluczowym punktem zapalnym stały się kontrowersyjne decyzje dotyczące znaczących cięć w finansowaniu pięciu istotnych instytucji państwowych – Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Działania te spotkały się z ostrą krytyką ze strony opozycji oraz ekspertów prawa konstytucyjnego.
Szczególne wątpliwości budzi kwestia zgodności przyjętych rozwiązań z zapisami Konstytucji RP. Europoseł Zbigniew Kuźmiuk zwraca uwagę na fundamentalny problem. – Art. 195. ust. 2 konstytucji mówi, że sędziom TK zapewnia się godziwe warunki pracy i wynagrodzenia – twierdzi polityk opozycji. Eksperci podkreślają, że ograniczenie środków finansowych dla tych instytucji może znacząco utrudnić ich prawidłowe funkcjonowanie.
Napięta sytuacja może doprowadzić do bezprecedensowego kryzysu konstytucyjnego. Termin publikacji ustawy budżetowej w Dzienniku Ustaw upływa 31 stycznia. Jeśli prezydent zdecyduje się skierować dokument do Trybunału Konstytucyjnego, istnieje realne ryzyko przekroczenia tego terminu.
„Na dziś od 1 stycznia 2025 roku wchodzi prowizorium budżetowe, czyli budżet przedstawiony przez rząd i wszystko będzie finansowane z tego budżetu” – wyjaśnia Kuźmiuk. Jednak brak ostatecznej publikacji może prowadzić do znacznie poważniejszych konsekwencji. Prezydent, jako strażnik konstytucyjności, może uznać, że nie ma możliwości zaakceptowania dokumentu w obecnym kształcie.
Prezydent może podjąć radykalne kroki
Dodatkową komplikację stanowi fakt, że Trybunał Konstytucyjny znalazłby się w sytuacji, gdzie musiałby orzekać we własnej sprawie. To bezprecedensowa sytuacja w polskim systemie prawnym, która rodzi pytania o możliwość zachowania obiektywizmu w procesie oceny konstytucyjności ustawy.
Według Zbigniewa Kuźmiuka, działania koalicji rządzącej mogą świadczyć o świadomej strategii konfrontacji. – Rządzący od początku zdają sobie sprawę, że idą na zwarcie z prezydentem, że destabilizują Polskę. Działają świadomie, realizują plan konsekwentnie krok po kroku – komentuje polityk.
Parlamentarzysta zauważa, że koalicja miała możliwość wprowadzenia niezbędnych poprawek, zarówno na poziomie sejmowym, jak i senackim, jednak nie zdecydowała się na taki krok. W przypadku eskalacji sporu i braku publikacji budżetu w wymaganym terminie, prezydent teoretycznie zyskuje uprawnienie do rozwiązania Sejmu. Taki scenariusz oznaczałby poważny kryzys polityczny i potencjalne przedterminowe wybory parlamentarne.