Groźny kryzys wyborczy na horyzoncie. Senat przyjął ustawę, która ma zapewnić sprawne przeprowadzenie głosowania w 2025 roku. Dokument czeka na podpis prezydenta Andrzeja Dudy, jednak jego otoczenie już wyraża poważne wątpliwości. Pojawia się ryzyko politycznego chaosu.
Ustawa incydentalna. Dramatyczna sytuacja przed wyborami prezydenckimi
Przyszłoroczne wybory prezydenckie mogą stanąć pod znakiem zapytania. Przyjęta przez Senat ustawa incydentalna miała rozwiązać potencjalne problemy związane z zatwierdzeniem wyników głosowania. Zgodnie z dokumentem, o ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku decydować ma piętnastu sędziów Sądu Najwyższego z najdłuższym stażem.
To radykalna zmiana w stosunku do obecnych przepisów, które powierzają tę rolę Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Scenariusz ten wydaje się jednak mało prawdopodobny. Małgorzata Paprocka, szefowa kancelarii prezydenta, w rozmowie z Business Insider Polska nie pozostawia złudzeń.
„Trudno oczekiwać, aby pan prezydent zaakceptował ustawę, która de facto podważa powołania sędziowskie i ma stanowić remedium na bezprawne działania członków rządu”.
Powody ewentualnego weta są złożone. Proponowane kryterium wyboru sędziów oparte wyłącznie na stażu pracy budzi zastrzeżenia. Brak powiązania z doświadczeniem w sprawach wyborczych może prowadzić do kontrowersji. Dodatkowo pojawia się pytanie o zgodność z prawem wprowadzania takich zmian na kilka miesięcy przed wyborami.
Widmo kryzysu konstytucyjnego narasta
Sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana w kontekście niedawnych wydarzeń związanych z finansowaniem Prawa i Sprawiedliwości. Państwowa Komisja Wyborcza oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar kwestionują decyzje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. To rodzi obawy o uznanie jej przyszłych rozstrzygnięć dotyczących protestów wyborczych.
Dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka kreśli czarny scenariusz. Systematyczne ignorowanie orzeczeń Izby może doprowadzić do zakwestionowania ważności całych wyborów. Konsekwencje byłyby katastrofalne – legitymacja nowego prezydenta zostałaby podważona przez znaczną część sceny politycznej i społeczeństwa.
Małgorzata Paprocka odpiera te zarzuty, przypominając, że wcześniej nie było kontrowersji wokół orzeczeń Izby dotyczących ważności wyborów parlamentarnych, samorządowych czy prezydenckich. – Dobro obywateli będzie zabezpieczone, gdy większość rządowo-parlamentarna będzie przestrzegać obowiązującego prawa – podkreśla szefowa kancelarii prezydenta.
Zgodnie z konstytucją, stwierdzenie nieważności wyboru prezydenta oznaczałoby konieczność przeprowadzenia nowych wyborów. Taki scenariusz wywołałby bezprecedensowy kryzys polityczny. Los ustawy incydentalnej spoczywa teraz w rękach prezydenta Andrzeja Dudy. Jego decyzja może zaważyć na stabilności państwa w najbliższych miesiącach.
Źródło: Business Insider