Liczba ofiar śmiertelnych z powodu pandemii koronawirusa przekroczyła już 18 tys., a liczba zakażonych sięgnęła ponad 408 tys. W związku z dramatyczną sytuacją nie wszyscy lekarze czy pielęgniarze i pielęgniarki potrafią utrzymać nerwy na wodzy. Najnowszym przykładem jest niestety samobójstwo włoskiej pielęgniarki.
Oddziały intensywnej terapii to dziś pole walki
„Nigdy czegoś takiego nie spotkałem. Oddział intensywnej opieki medycznej to bardzo intensywna praca, ale teraz jesteśmy przytłoczeni, nie możesz nawet wyjść na siusiu ”- przyznał niedawno “El Pais” lekarz w szpitalu Getafe w regionie Madrytu, który został najbardziej dotknięty epidemią koronawirusa.
Oddziały intensywnej terapii zapełniły się ciężko chorymi pacjentami, wielu z nich jest podłączonych do respiratorów. Wszyscy są natomiast podłączeni do różnych rurek. Są sami, w niektórych przypadkach aż do śmierci. Wszyscy mają tę samą diagnozę: Covid-19, choroba wywoływana przez wirusa SARS-CoV-2.
Oddziały szpitalne stoją przed pozornie niemożliwą do powstrzymania lawiną pacjentów. Włochy i Hiszpania stały się największymi epicentrami koronawirusa na świecie. W obu krajach łącznie odnotowano już ponad 110 tys. zakażeń i ponad 9,5 tys. zgonów.
Rój pracowników szpitala, ubranych w fartuchy medyczne, czapki i podwójne rękawiczki, spieszą, by pomóc chorym. Istnieją tysiące pracowników służby zdrowia, zwykle jedna pielęgniarka na dwóch pacjentów. Ich twarze są naznaczone zmęczeniem i udręką. Nigdy nie spotkali takiego wroga – bardzo zaraźliwego i wciąż nieznanego – ani tak odległego horyzontu.
Pacjenci pozostający pod ich opieką długo wracają do zdrowia, pozostając pod opieką średnio od dwóch do trzech tygodni. Niektórzy jednak nie wytrzymują pracy w tak ciężkich warunkach i pod tak ogromną presją.
Samobójstwo włoskiej pielęgniarki
34-letnia włoska pielęgniarka na oddziale intensywnej opieki medycznej w szpitalu San Gerardo w Monzy popełniła we wtorek samobójstwo. Informację na podstawie danych ze stowarzyszenia pielęgniarek podał włoski serwis ansa.it.
W informacji dodano, że kobieta została zakażona koronawirusem i najprawdopodobniej nie mogła sobie psychicznie poradzić z sytuacją, jakoby mogła zarazić inne osoby i jeszcze pogorszyć sytuację w swoim szpitalu.
Doceniajmy więc pracę lekarzy i wszelkiego rodzaju ich pomocników. Obecnie pracują oni prawdopodobnie najciężej w swoim życiu, a dodatkowo pod ogromnym stresem. Należą im się za to ogromne podziękowania i brawa.
źródło: ansa
Zobacz także:
- Michał Woś i inni – znani zakażeni koronawirusem [TOP 15]
- 17 tys. zł za… zakażenie koronawirusem. Naukowcy szukają jeleni?