w , ,

Domy pogrzebowe mają ogromny PROBLEM. Wszystko przez epidemię

Domy pogrzebowe spotykają się obecnie z bardzo dziwnym i niespotykanym wcześniej problemem. Koronawirus w branży pogrzebowej to niecodzienna sprawa.

koronawirus w brażny pogrzebowej zakład pogrzebowy epidemia

W ostatnich tygodniach słyszeliśmy o problemach finansowych niemal wszystkich gałęzi gospodarki – banków, restauracji, fryzjerów, koncernów motoryzacyjnych i wielu innych. O branży pogrzebowej się nie mówiło, a ona także ma problem w związku z koronawirusem.

Koronawirus w branży pogrzebowej to dość niecodzienny problem

W ostatnich dwóch miesiącach zorganizowaliśmy 20 procent mniej pogrzebów niż przed pandemią. Choć może zabrzmieć to dziwnie, ale przez obecną sytuację z koronawirusem umiera znacznie mniej ludzi niż jeszcze kilka miesięcy temu. Po prostu nie jeżdżą na imprezy, nie mają wypadków samochodowych, nie korzystają z używek – powiedział dla „Przeglądu Sportowego” wiceprezes Polskiej Izby Pogrzebowej Witold Skrzydlewski, który jest właścicielem dziewięciu domów pogrzebowych.

Skrzydlewski jest także związany z łódzkim żużlem, więc jego problemy mogą przełożyć się także na sport.

Koronawirus w branży pogrzebowej. Ministerstwo Cyfryzacji potwierdza

Informacje Skrzydlewskiego potwierdza resort cyfryzacji. W kwietniu 2020 r. zmarło ponad trzy tysiące osób mniej niż rok temu. Co więcej, liczba zgonów w ostatnich latach jeszcze nigdy nie była tak niska.

Dodajmy do tego fakt, że rodziny zmarłych w dobie koronawirusa decydowały się na skromne pogrzeby, bez dodatkowych usług czy wielkich wieńców. To także uderzyło po kieszeni domy pogrzebowych.

To ciekawe dane, bowiem rzadko myślimy o śmierci człowieka w aspekcie finansowym. A domy pogrzebowe właśnie to robią i trudno im się dziwić. Dla nich nie są to bowiem emocje związany ze zmarłym bliskim, a biznes.

Skrzydlewski był blisko załamania

Biznesmen z Łodzi poza domami pogrzebowymi prowadzi także sieć kilkudziesięciu kwiaciarni, więc koronawirus tym bardziej uderzył go po kieszeni. W rozmowie z „PS” przyznał, że w okresie pandemii wyrzucił na śmietnik kwiaty za 1,5 mln złotych.

Naprawdę byłem na skraju załamania nerwowego. Mam jednak dobre ubezpieczenie i nie opłacało mi się strzelać sobie w głowę, bo rodzina nie dostałaby pieniędzy. Ostatecznie jednak wziąłem się w garść – wyznał filantrop.

Źródło: Przegląd Sportowy

zadluzeniepolakow baza dluznikow dlugi skup wierzytelnosci epidemia

Zadłużenie Polaków bije rekordy! 37 tys. nowych osób u komornika

psy wykryją koronawirusa badania wielka brytania

Psy będą wykrywać koronawirusa? Właśnie ruszają wielkie testy