Korwin-Mikke znów zbulwersował swoimi słowami opinię publiczną. Odniósł się do głośnego wyroku sądu we Wrocławiu, który uznał, że jeśli kobieta podczas gwałtu nie krzyczy, to znaczy, że tego chce. Polityk poparł więc ten skandaliczny zdaniem wielu wyrok.
Korwin-Mikke o zgwałconych kobietach
Ostatnie rozstrzygnięcie wrocławskiego sądu wywołało falę oburzenia i dyskusji nie tylko nad kondycją polskiego wymiaru sprawiedliwości.. Zdaniem sędziego 14-latka, której dotyczyła sprawa, nie została zgwałcona, ponieważ „nie krzyczała” w trakcie stosunku seksualnego. Stosunek ten był niczym innym jak gwałtem.
– To co robią sądy woła o pomstę do Nieba. Sędzia, który uznał za argument, że gwałcona dziewczyna nie krzyczała, jako powód do obniżenia kary natychmiast powinien mieć wszczęte postępowanie dyscyplinarne i stracić możliwość orzekania. Państwo musi stać po stronie ofiar! – napisał z kolei dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy.
Wyrok wyraźnie jednak poparł polityk Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Zamieścił on na swoim profilu na Twitterze oburzający, kontrowersyjny post w odpowiedzi na to, co napisał Gajcy.
– Jeśli nie krzyczy, to widać tego chce. Jak bez tego odróżnić ofiarę – od dziewczyny, która owszem, chętnie…. ale potem oskarża o gwałt, bo boi się taty? – uważa Korwin-Mikke.
P.Gajcy zwariował. To kryterium działa od 6000 lat!! Jeśli nie krzyczy, to widać tego chce. Jak bez tego odróżnić ofiarę – od dziewczyny, która owszem, chętnie…. ale potem oskarża o gwałt, bo boi się taty? To jakiś ruch WPM – White Pussy Matters; możliwość dowolnych oskarżeń. https://t.co/qmvCL4wGR5
— Janusz.Korwin.Mikke (@JkmMikke) September 16, 2020
Niektórzy wyborcy Konfederacji mają wyraźnie dość zachowania Korwina w sieci. „Panie Januszu, jako wyborca Konfederacji proszę aby Pan usunął konto. Starczy już tej błazenady.” – napisał internauta.
„Nie było gwałtu, bo nie krzyczała”. Kontrowersyjny wyrok Wrocławskiego sądu
Zdarzenie, które komentują dziś dziennikarze i politycy, opisane zostało szeroko przez „Gazetę Wrocławską”. Doszło do niego pod koniec 2016 roku we Wrocławiu. 14-latka, ze względu na zbyt dużą liczbę osób w domu i braku możliwości spania w pojedynkę, położyła się w łóżku kuzyna. 26-latek wrócił z imprezy pijany, położył się na dziewczynce, zaczął ją całować i zdejmować ubranie. Mimo prób obrony doszło do aktu seksualnego.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał najpierw, że gwałt miał miejsce. Sąd apelacyjny zmienił ten wyrok. Pełnomocniczka pokrzywdzonej powiedziała mediom, że w uzasadnieniu stwierdzono, iż „nie było gwałtu, bo 14-latka nie krzyczała, a to znaczy, że sprawca nie używał przemocy, a ponadto nastolatka sama położyła się do jego łózka”.
Korwin twierdzi teraz, że po jego wpisie wszyscy wrzeszczą, ale nadal brak odpowiedzi na jego pytanie. Powołał się też na Pismo Święte. „Atakującym mnie katolikom wyjaśniam, że to kryterium jest w Piśmie Św. (Deuter. 23-25)”.
Źródło: WP, DoRzeczy