Pacjenci nie przyjmą tego z radością. Rząd rozważa wprowadzenie systemu opłat, które obciążą pacjentów publicznych przychodni. Kary mają dotyczyć jednak tych, którzy rejestrują się na wizytę, a potem nie przychodzą.
Media informują, że nawet co piąta porada u lekarza, która została umówiona wcześniej na konkretny termin, nie dochodzi do skutku. Zgodnie z danymi przekazywanymi przez Narodowy Fundusz Zdrowia, pacjenci nie zjawili się u lekarza na wizyty nawet 17 mln razy w 2019 r. Rząd zamierza podjąć z tym zjawiskiem bezwzględną walkę.
Pacjenci zapłacą, problem jest pilny
Problem istnieje od dawna, a placówki medyczne raportują to na bieżąco do centrali NFZ. Pojawił się więc pomysł, aby karać niesfornych pacjentów pieniężnie. To – zgodnie z założeniem – ma działać mobilizująco, by pacjenci decydowali się na odwołanie wizyty i zwolnienie miejsca w kolejce. Oczekujących bowiem jest niezwykle dużo, a kolejki się wydłużają.
Problem jest pilny, o czym najlepiej świadczą liczby. Nawet 34 tys. zabiegów usunięcia zaćmy odwołano w całej Polsce w ubiegłym roku, bo pacjenci po prostu nie przyszli. Gorzej jest z wizytami u kardiologów, gdzie do poradni nie stawiło się 90 tys. osób.
Co grozi pacjentom?
Jak ustaliły media, pacjent, który nie stawia się na wizyty i jednocześnie zapisuje się na kolejną, będzie musiał uiścić opłatę w wysokości od 20 do nawet 50 zł. Eksperci są jednomyślni w tej kwestii. Ponad 60% z nich wypowiada się podobnie – wprowadzenie jakiejkolwiek opłaty za wizytę w przychodni powinno mieć pozytywny wpływ. Może to być stała kwota np. 10 zł.
Pacjenci czekają w nieskończoność
Stan służby zdrowia pozostawia wiele do życzenia, a kolejki się wydłużają zamiast skracać. Niektórzy z pacjentów mają terminy wizyt nawet za 27 lat! Jak poinformował NFZ, są lekarze, do których w kolejce czekać trzeba nawet do 2046 roku.
To oznacza, że czas maksymalny oczekiwania na wizytę w gabinecie wydłużył się w ciągu ostatnich kilku miesięcy o 3 lata. Mowa tu o konkretnym przypadku jakim jest odział rehabilitacyjny w szpitalu wojskowym w Ciechocinku (kujawsko-pomorskie).
Źródło: Fakt, pomorska.pl