Anna Piekarska, kierowniczka Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, stanowczo wypowiedziała się o osobach, ktróre unikają szczepień. Twierdzi, że cena za taką decyzję będzie wysoka.
Prof. Piekarska: „To skończy się dramatem”
Profesor, która jednoczesnie zasiada w Radzie Medycznej i doradza premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, wypowiedziała się w mediach w wyjatkowo alarmujący sposób. Jej zdaniem COVID dotknie nawet 10 milionów Polaków. Wskazała na konieczność twardego egzekwowania obostrzeń i wprowadzania nowych.
– Trzeba egzekwować już obowiązujące przepisy. Ludzie ignorują nakazy noszenia maseczek tam, gdzie wskazuje na to prawo. I nikt tego nie pilnuje – twierdzi ekspert w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce. Policja, nawet jeśli sprawdza, czy nosimy maseczki, to robi to najczęściej tylko w pojazdach komunikacji zbiorowej. Nie widać ich natomiast w galeriach handlowych.
Jednoczesnie prof. Piekarska jest zdania, że pod żadnym pozorem nie należy wprowadzać lockdownu w taki sposób, aby ucierpiały na tym osoby, które zdecydowały się zaszczepić. To by była bowiem forma karania ich za błędy pozostałej grupy, która postępuje nieodpowiedzialnie. Jakiś czas temu w wywiadzie dla TVN24 prof. Piekarska twierdziła, że osoby, które nie chcą się szczepić, powinny same płacić z własnej kieszeni za leczenie.
Mocne uderzenie fali już na przełomie listopada i grudnia. „Czekają nas ciężkie dwa miesiące”
Rada Medyczna, w tym należąca do niej prof. Piekarska, zarekomendowała premierowi Morawieckiemu wprowadzenie kolejnych obostrzeń. Odpowiednie pismo w tej sprawie trafiło już na biurko szefa rządu.
Należy spodziewać się potężnego uderzenia fali zakażeń już na przełomie listopada i grudnia. Ekspert twierdzi, że to będą bardzo trudne dwa miesiące, a wiele osób po prostu umrze. – Jestem przekonana, że nie jest to fala ostatnia – zapowiada Piekarska twierdząc, że piąta fala zaatakuje wiosną 2022 roku.
– 10 milionów przechoruje COVID. (…) Niezaszczepieni ciężko za to zapłacą. Zapłacą ich rodziny. Zapłacą babcie, dziadkowie – ostrzegła ekspert Rady Medycznej przy premierze. Czemu tak będzie? Dlatego, że służba zdrowia może pomieścić co najwyżej 10 tys. osób hospitalizowanych w jednym momencie. Potem system się po prostu zawali.
Rząd nie chce podejmować zdecydowanych ruchów w obawie przed społecznym buntem. Sytuacja w kraju i tak jest już napięta, wg. CBOS notowania rządu mocno spadły, a nastroje są dramatyczne. Dlatego też premier Morawiecki boi się. Jego obawy mogą jednak spowodować, że będziemy mieli w kraju jeszcze większy dramat.
Źródło: WP