Polski Ład dobija nie tylko przedsiębiorców i tych, którzy potracili część swoich wynagrodzeń. Po drugiej stronie są pracownicy ZUS, którzy dostali tyle nowych obowiązków zwiazanych ze zmianami podatkowymi, że rozkładają ręce i mówią o zapaści instytucji.
ZUS czeka zapaść? Polski Ład dobił pracowników instytucji
Jak czytamy na portalu Business Insider, pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych są zdruzgotani. Nie spodziewali się, że ZUS jest tak bardzo nieprzygotowany na zmiany w podatkach serwowane przez Prawo i Sprawiedliwość. System jest bliski zapaści, a pracownicy nie potrafią ogarnąć tego, co się od stycznia dzieje.
Związkowa Alternatywa pracowników ZUS bije na alarm. Przepisy zawarte w Polskim Ładzie są stworzone na kolanie, są niejasne i nieprecyzyjne. To powoduje, że nie rozumieją ich nie tylko pracownicy skarbówki, ale też właśnie pracownicy ZUS wystawieni na pierwszy ogień bezpośrednio do pracy z petentami.
Niepokojących informacji jest więcej. Część placówek ZUS ma być rzekomo przepełniona interesantami, jest tłok, a dyrektorzy w regionach nie są w stanie zapewnić też bezpieczeństwa sanitarnego. Polski Ład to jedno, ale sytuacja pogorszyła się mocno od momentu przejęcia przez ZUS obsługi wypłat z programi Rodzina 500 Plus. Wcześniej wnioski przyjmowała gmina.
„System jest na granicy załamania”
Innego zdania jest prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Gertruda Uścińska, która uważa, że ZUS jest doskonale przygotowany na wdrażane przez rząd zmiany. Co innego uważają jednak pracownicy tej instytucji.
– Z informacji, jakie otrzymujemy od pracowników ZUS, system jest na granicy załamania i pracownicy nie są w stanie podołać nakładanym na nich obowiązkom – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.
Jak się okazuje, nie wszystko jest tak kolorower, jak mówią nam w mediach. Pracownicy doradzający petentom zarowno w placówkach, jak i za pomoca infolinii, nie są w stanie pomóc Polakom, bo sami nie rozumieją nowych przepisów.
– Nie ma szczegółowych wyjaśnień ani przykładów i nie wiadomo, do kogo iść, aby poznać szczegóły. Pracownicy często nie są w stanie brać w nich udziału, bo otrzymują w tym samym czasie inne obowiązki. Pracownicy Sal Obsługi Klienta muszą w tym samym czasie obsługiwać klientów w urzędzie, e-wizyty, maile i infolinię. Część z nich jest zmuszana do nadgodzin. Inni poświęcają swój prywatny czas w domu, aby się doszkolić, za co się nie otrzymują dodatkowych wynagrodzeń – donoszą związkowcy.
„Zapaść ZUS-u uderza w pracowników”
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez związkowców, placówki ZUS są od jakiegoś czasu totalnie przepełnione. Nikt nie jest też w stanie pilnować przestrzegania obostrzeń. W regionach wszyscy narzekają na organizację pracy pracy i twierdzą, że system jest bliski zawalenia się.
Tuż po wprowadzeniu Polskiego Ładu petenci zaczęli pisać setki tysięcy maili, wydzwaniają setki razy i przychodzą osobiście. Takiego oblężenia dawno nie było. Pracownicy nie wyrabiają się z obowiązkami i zabierają pracę do domu. Związkowcy twierdzą też, że obowiązków wciąż przybywa, a wynagrodzenia stoją w miejscu.
– Wynagrodzenia pracowników ZUS są bardzo niskie i Zakład nie przewiduje żadnych dodatkowych środków na pensje. W tej sytuacji apelujemy do rządu o natychmiastową interwencję. Zapaść ZUS-u już teraz uderza w pracowników Zakładu, a bez szybkich zmian wkrótce uderzy w całe społeczeństwo – alarmują związkowcy z ZUS.
