Znany biznesmen i były doradca ekonomiczny Jarosława Kaczyńskiego z czasów pierwszego rządu PiS, Roman Kluska, bije na alarm. Jego zdaniem w krótkim czasie czeka nas fala bankructw, a ludzie potracą majątki wypracowane przez całe swoje życie. Wszystkiemu winny będzie Polski Ład oraz inflacja.
Roman Kluska przestrzega Polaków. Nadciąga inflacyjny armageddon
Inflacja bije rekordy. Już teraz Polacy obawiają się, że jak pójdą do sklepu, to zostawią tam pół wypłaty. Tak źle nie było od 2000 roku, a będzie jeszcze gorzej. Polski Ład spowoduje bowiem, że inflacja jeszcze bardziej urośnie. W dodatku zmiany w systemie podatkowym są tak rewolucyjne, że nawet urzędy skarbowe nie wiedzą, o co w tym chodzi.
Przed nami fala bankructw firm nie tylko dużych, ale przede wszystkim małych i mikroprzedsiębiorstw. Polski Ład przerzuca wszystkie obciążenia właśnie na firmy, które aby przetrwać, muszą drastycznie podnieść ceny swoich usług i towarów. To już się dzieje.
– Ta rzeczywistość dotyczy nie tylko mojego gospodarstwa, ale całej polskiej gospodarki. Od 1 stycznia przedsiębiorcy, aby w ogóle móc istnieć, będą musieli podnosić ceny swoich produktów i usług – ujawnia biznesmen podczas rozmowy przeprowadzonej jeszcze przed nowym rokiem. Pokazał wówczas faktury za energię i towary, które są niezbędne do bieżącej działalności. Wszystkie są wyższe o ponad połowę, niż jeszcze rok temu.
Polski Nieład. Ekonomista nie ma złudzeń
Roman Kluska stwierdziłteż, że reforma podatkowa Polskiego Ładu jest gigantycznym podniesieniem podatków, które reklamuje się jak obniżkę. Polacy nie mają jeszcze pełnego obrazu tego, co ich czeka. Niektórzy nadal wierzą, że coś zyskają.
– Trzeba się rozprawić z ludźmi, którzy mają pewne zasoby i są niezależni. Dlatego proszę zobaczyć na zmiany prawne od 1 stycznia. Jak przez nowe prawo klasa średnia została pozbawiona części swoich dochodów, jak ograniczono działalność gospodarczą – ubolewa były doradca Kaczyńskiego.
Ekspert nie ma złudzeń. Celem rządu nie jest pozostawienie w kieszeniach Polaków większych pieniędzy, tylko reset gospodarki. Chodzi o to, aby uzależnić od socjalnych dodatków jak największą część społeczeństwa oraz zubożyć tych, co zarabiają więcej niż przeciętna.
To, co dzieje się z reformą od 1 stycznia (niższe dochody nauczycieli czy policjantów) pokazało, że stracić może każdy. Również emeryci. Do protestu dołączyli też związkowcy z Krajowej Administracji Skarbowej, którzy nie rozumieją nic z nowej ustawy. Jak się okazało, nawet posłowie PiS nie wiedzą, o co chodzi z Polskim Ładem, co udowodnił reporter Wirtualnej Polski.
