W Prawie i Sprawiedliwości trwa wielkie gaszenie pożaru po tym, jak media ujawniły skalę planowanych kolejnych podwyżek wynagrodzeń polityków. Społeczeństwo jest wściekłe na rządzących, dlatego szef partii postanowił zabrać głos w tej sprawie.
Podwyżki dla polityków. W partii rządzącej trwa gaszenie pożarus
Drożyzna szaleje, obywatele nie będą mieli być może czym palić w piecach zimą, a politycy znów chcieli przyznać sobie wielotysięczne podwyżki wynagrodzeń. Media ujawniły te rewelacje zaledwie dobę temu, a już rozpętała się ogromna afera. Afera do tego stopnia, że głos w sprawie zabrał sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Politycy właśnie szykowali się do przyznania sobie kolejnych już ogromnych podwyżek wynagrodzeń tłumacząc to wysoką inflacją. Sprawa ta jednak wyciekła do mediów, dlatego politycy szybko się z tego pomysłu wycofali rakiem. Afera nadal trwa, a niesmak pozostał.
Jarosław Kaczyński nie może sobie pozwolić na kolejny kryzys wizerunkowy, dlatego już zapowiedział, że zablokuje wszelkie pomysły tego typu, bo nie może być tak, że elity biorą kolejne tysiące złotych w momencie, gdy drożyzna drenuje kieszenie przeciętnego Kowalskiego.
Dla polityka tysiące, dla obywateli niższe pensje i wyższe podatki
Ekonomiczny kryzys dopiero przed nami. Choć inflacja na moment się zatrzymała, to drożyzna i spowodowana nią bieda dopiero nadciągnie. Dlatego pomysł polityków, by podnieść sobie wynagrodzenia, to niezbyt dobry moment na tak kontrowersyjne decyzje. Sondaże już dziś nie dają Kaczyńskiemu trzeciej kadencji, a Polacy są coraz bardziej wściekli.
– Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego, aby jakiekolwiek podwyżki dla polityków wprowadzać – oznajmił prezes Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Kaczyński przy okazji dolał oliwy do ognia i oskarżył o wszystko opozycję, która próbuje jego zdaniem nastawiać Polaków przeciw rządowi.
– To temat rzucony przez naszych przeciwników, aby znów podburzać opinię publiczną przeciw rządowi oraz Prawu i Sprawiedliwości – stwierdził jednoznacznie prezes PiS. Chwilę później przyznał jednak, że pomysł podniesienia wynagrodzeń to nie fake news, a takie plany rzeczywiście były i były to plany… polityków opcji rządzącej.
