Pandemia koronawirusa trwa i nie zamierza odpuszczać. Czwarta fala uderzyła w nas mocno, ale rząd nie bardzo jest zainteresowany wprowadzaniem ograniczeń i obostrzeń w obawie przed krachem gospodarczym i niepokojami społęcznymi. Dr Paweł Grzesiowski ujawnił, czym to się może skończyć.
Grzesiowski: Albo obostrzenia, albo 10 proc. społeczeństwa umrze
Czwarta fala epidemii koronawirusa jest inna, niż jesienna rok temu. Nawet osób na kwarantannie mamy wiecej, niż w szczycie epidemii pod koniec 2020 roku. Wirus uderzył w Polaków mocniej, niż się spodziewano, ale rząd z ministrem zdrowia na czele nie ma zamiaru wprowadzać żadnych nowych obostrzeń. Lockdownu ogólnopolskiego również.
Wirusolodzy i lekarze twierdzą, że decydenci popełniają od początku epidemii w Polsce wiele koszmarnych błędów. W całej Europie wprowadza się mniej lub bardziej restrykcyjne rozwiązania dotykające głownie niezaszczepionych. Polska idzie jednak w drugim kierunku i nie wiadomo właściwie, czy ma jakikolwiek plan. Z kolei liczba chorych cały czas rośnie.
Ekspert dr Paweł Grzesiowski pozbawił nas jakichkolwiek złudzeń. Jego zdaniem brak reakcji ze strony rządzących skończy się tym, że co dziesiąta osoba po 50. roku życia po prostu umrze. Jest niemal pewny, że jeśli nic z tym nie zrobimy, to będziemy chorować jeszcze przez kolejne lata lub dekady.
– Skoro wirus jest puszczony całkowicie bez kontroli, a w większości miejsc nie wymaga się posiadania maseczek i certyfikatów, to czego się oczekuje? – tak ekspert należący do Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 dr Paweł Grzesiowski. Nie rozumie, dlaczego rok temu wprowadzony był lockdown przy kilkuset przypadkach, a teraz nie ma żadnej reakcji.
Selekcja naturalna? Ekspert o chorowaniu w nieskończoność
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Grzesiowski przyznał też, że nie jest w ogóle zaskoczony tym, jak się epidemia w Polsce rozwija. Za moment bowiem brak działań spowoduje, że efektem będzie nawet 40 tys. zakażeń na dobę. Może i więcej.
Specjalista ujawnił też, że członkowie rządu oraz minister zdrowia ma świadomość tego, co się może wydarzyć. Swoimi spostrzeżeniami naukowcy i lekarze dzielą się z politykami na bieżąco. Wśród nich są osoby z Rady Medycznej, którzy otwarcie mówią, że codzienne dane o zakażeniach trzeba przemnożyć nawet razy 5. Wtedy będziemy mieli prawdziwy obraz sytuacji.
– Jeżeli koncepcją jest, żeby zabić 10 proc. społeczeństwa w wieku 50+, to może się to udać, jest to potworne, ale to forma selekcji naturalnej. Ogromną pułapką jest myślenie popularne na początku pandemii, że ozdrowieńcy nas ochronią – informuje dr Grzesiowski.
– Proszę sobie wyobrazić, że na jedną falę epidemii mamy 5 mln zachorowań. W ten sposób polskie społeczeństwo liczące 38 mln osób może chorować przez siedem lat. Może właściwie chorować w nieskończoność – kwituje ekspert.
Źródło: GW, WP