Policja podzieliła się z mediami nowymi ustaleniami w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Kobieta zaginęła w Sopocie w 2010 roku i do dziś nie ma po niej śladu. Funkcjonariusze pokazali z bliska twarz słynnego mężczyzny z nagrania pochodzącego z kamer miejskiego monitoringu.
Iwona Wieczorek. Nowe ustalenia policji. Mężczyzna twierdzi, że nagrania widzi pierwszy raz w życiu
Osoby posiadające wiedzę na temat mężczyzny z załączonego nagrania proszone są o kontakt pod nr tel. 600 997 213 lub adresem e-mail wieczorek@policja.gov.pl. Policja gwarantuje pełną anonimowość – czytamy w komunikacie policji na Twitterze.
Uwaga‼️Ważne❗️
W sprawie dotyczącej zaginięcia Iwony Wieczorek, pojawiły się nowe ustalenia. Osoby posiadające wiedzę na temat mężczyzny z załączonego nagrania proszone są o kontakt pod nr tel. 600 997 213 lub adresem e-mail wieczorek@policja.gov.pl
Gwarantujemy anonimowość! pic.twitter.com/glmYffzAuV— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) December 10, 2022
Obecnie sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek jest prowadzona przez wydział zwany Archiwum . Trafiła tam z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, której nie udało się rozwikłać sprawy. Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku, miała wówczas 19 lat.
Kobieta wyszła z imprezy i promenadą szła w kierunku domu. Jej spacer zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Za dziewczyną szedł mężczyzna, którego do dziś poszukuje policja.
Jego wizerunek znany jest policji od początku poszukiwań zaginionej kobiety, ale w pierwszym etapie śledztwa uznano, że nie ma on nic wspólnego ze zdarzeniem. Również teraz twierdzi on w rozmowie z „Faktem„, że sprawę zna tylko z mediów.
Mężczyzna z ręcznikiem: „Mnie tam nie było”
Internauci twierdzą z kolei, że przedstawiony na nagraniu policyjnym mężczyzna to osoba znana turystom nie tylko nad morzem, ale też w górach. Ich zdaniem wiele razy widziano go w różnych popularnych turystycznych miejscowościach jako uczestnika gry w karty czy 3 kubki.
Najczęściej widywany miał być w Międzyzdrojach. Nie wiadomo jednak, czy to rzeczywiście ta osoba, czy to tylko przypuszczenia internautów. Zgodnie z informacjami płynącymi z policji mężczyzna miał zgłosić się na posterunku policji w celu złożenia wyjaśnień. Był poszukiwany i przesłuchiwany jako świadek zaginięcia.
Jak podał w rozmowie z „Faktem” mężczyzna ujawniono na nagraniach policji, nie było go na miejscu zdarzenia. Nic jednak nie chciał więcej ujawnić i zasłonił się adwokatem. Pytany o to, czemu nie zgłosił się na policję wcześniej powiedział, że nie wiedział nic na temat nagrania. Mężczyzna ma pretensje do mediów, że zanim go przesłuchano dziennikarze zrobili z niego osobę winną w tej sprawie.