Pierwszy czerwca przejdzie do historii nie tylko jako dzień wyborczy, ale także jako moment, w którym polskie społeczeństwo stanęło przed lustrem własnych standardów moralnych. Wieczór wyborczy Karola Nawrockiego przeszedł do historii nie tylko ze względu na zwycięstwo, ale też na córkę kandydata popieranego przez PiS.
Kasia Nawrocka. Hejt na córkę elekta. Niewinne gesty dziecka wywołały burzę
Podczas transmisji na żywo z wieczoru wyborczego siedmioletnia Kasia Nawrocka, ubrana w elegancką sukienkę, spontanicznie machała narodową flagą i układała dłonie w kształt serca. Dla większości obserwatorów były to naturalne, dziecięce gesty radości z obecności przy tak ważnym momencie w życiu rodziny.
Jednak sieć błyskawicznie wypełniła się komentarzami o zupełnie innym charakterze. Internauci bezlitośnie oceniali wygląd dziewczynki, jej zachowanie i sposób wyrażania emocji. Pojawiły się oskarżenia o „teatralność” i „brak wychowania”, a niektórzy użytkownicy posunęli się nawet do spekulacji na temat potrzeby pomocy psychiatrycznej dla małoletniej.
To, co miało być rodzinnym świętem demokratycznej zmiany, szybko przekształciło się w bezpardonowy atak na bezbronną osobę. Fala krytyki nie ominęła nawet najbardziej podstawowych zasad kultury osobistej, a granica między komentowaniem wydarzeń publicznych a prywatnym życiem rodziny została brutalnie przekroczona.
Na 7-latkę tuż po ogłoszeniu wyników exit poll wylał się hejt. Jak wynika z danym IMM – Instytutu Monitorowania Mediów, w okresie od 1 do 3 czerwca (do g. 12) na temat córki Karola Nawrockiego zamieszczono w mediach (prasa, internet, radio i telewizja) 407 publikacji. Kolejne 1,5 tys. wpisów pochodziło z mediów społecznościowych. Łączny zasięg tematu wyniósł aż 50 mln potencjalnych kontaktów.
Podczas wieczoru wyborczego na scenie pojawiła się 7-letnia córka #KarolNawrocki. Jej naturalne zachowanie wywołało ogromny oddźwięk w mediach, zarówno pozytywny jak i związany z #hejt’em🤬#wybory2025 #wyboryprezydenckie @OmzRi @wirtualnemedia @se_pl @majakstasko @MajaHermanMD pic.twitter.com/peBn4cwfrd
— Instytut Monitorowania Mediów (@IMMonitoring) June 3, 2025
Eksperci jednogłośnie potępiają internetowe barbarzyństwo
Reakcja środowiska dziennikarskiego i ekspertów była natychmiastowa i stanowcza. Karolina Korwin-Piotrowska otwarcie skrytykowała hipokryzję komentujących, podkreślając brak społecznej zgody na podobne traktowanie najmłodszych. Maja Herman, specjalistka psychiatrii, nie pozostawiła wątpliwości co do charakteru zjawiska, nazywając je wprost przemocą emocjonalną wymierzoną w dziecko.
Głosy sprzeciwu podnieśli także influencerzy, w tym Maja Staśko, którzy przypominali podstawową prawdę – obecność dziecka w przestrzeni publicznej nie oznacza automatycznego przyzwolenia na jego ocenianie czy poniżanie. Podkreślano również, że publikowanie wizerunku małoletniej bez zgody rodziców może naruszać obowiązujące przepisy prawne.
Polskie prawo jednoznacznie chroni dzieci przed takimi sytuacjami. Kodeks cywilny traktuje wizerunek jako dobro osobiste wymagające zgody przedstawicieli ustawowych na publikację. Ustawa o prawie autorskim kategorycznie zakazuje rozpowszechniania wizerunku bez odpowiedniego upoważnienia, nawet jeśli dziecko pojawia się z osobą publiczną.
Dodatkowo RODO i międzynarodowa Konwencja o prawach dziecka tworzą dodatkową ochronę prywatności i godności nieletnich. Naruszenie tych przepisów może skutkować pozwami cywilnymi, a w skrajnych przypadkach również odpowiedzialnością karną.
Polityczne wykorzystywanie dzieci wymaga społecznej refleksji
Zjawisko obecności potomstwa polityków podczas kampanii i ważnych wydarzeń politycznych staje się coraz bardziej powszechne. Strategii wizerunkowych opartych na eksponowaniu rodzinnego szczęścia używają kandydaci różnych opcji politycznych, niekoniecznie zdając sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji dla swoich pociech.
Organizacje międzynarodowe, takie jak UNICEF czy Save the Children, konsekwentnie ostrzegają przed instrumentalnym traktowaniem małoletnich w celach politycznych. Nawet zgoda rodziców nie powinna prowadzić do sytuacji, w której dziecko staje się obiektem publicznej oceny czy krytyki.
W krajach zachodnich, szczególnie w Niemczech i Szwecji, media stosują zasadę ograniczonego pokazywania dzieci polityków, chyba że istnieje wyjątkowa potrzeba informacyjna. Polski internet pokazał podczas tej sytuacji swoje najgorsze oblicze.
Hejt wobec dziecka, zgodnie z Kodeksem karnym, może być traktowany jako uporczywe nękanie podlegające karze do trzech lat więzienia. Zniesławienie i znieważenie również niosą za sobą prawne konsekwencje w postaci grzywny lub ograniczenia wolności. Eksperci psychologii jednogłośnie ostrzegają, że mowa nienawiści skierowana przeciwko małoletnim może wywołać długofalowe traumy i problemy emocjonalne.