Za każdym wielkim kierowcą Formuły 1 stoi rodzina, która poświęciła wszystko dla jego marzeń. W przypadku Charlesa Leclerca, gwiazdy Ferrari, tą osobą jest Pascale Leclerc – skromna fryzjerka z Monako, która nigdy nie porzuciła swojego zawodu, nawet gdy syn podpisał milionowy kontrakt z najsłynniejszą stajnią świata.
Pascale Leclerc – fryzjerka z Monako, która wychowała gwiazdę Ferrari. Jej historia skrywa bolesną prawdę
Pascale przyszła na świat w latach 60. w księstwie słynącym z luksusu i wyścigów. Jej życie od początku było związane z motorsportem – nie przez przypadek, ale przez miłość do Hervé Leclerca, kierowcy wyścigowego, który wprowadził całą rodzinę w świat szybkich samochodów. Małżeństwo doczekało się trzech synów: Lorenzo, Charlesa i Arthura, z których dwaj młodsi poszli w ślady ojca.
Jednak historia rodziny Leclerców to nie tylko opowieść o sukcesie. To także dramat kobiety, która musiała zmierzyć się z największym ciosem, jaki może spotkać matkę – utratą najbliższych osób w najważniejszych momentach życia syna. Pascale wie, co oznacza strach o dziecko ścigające się z prędkością ponad 300 km/h, ale wie też, co znaczy wiara w marzenia.
Droga Charlesa Leclerca na szczyt nie była usłana różami. Gdy chłopiec zaczął ścigać się na gokartach, rodzina szybko odkryła, że motorsport to sport dla bogatych. Hervé, choć sam był kierowcą wyścigowym, nie zarabiał na tyle, by finansować karierę dwóch synów. Wtedy do akcji wkroczyła Pascale.
Gdy pieniądze się skończyły, ona wzięła nożyczki w ręce
Otworzyła salon fryzjerski w Monte Carlo i rozpoczęła pracę, która miała zapewnić rodzinie stabilność finansową. Każdy zarobiony frank był inwestycją w przyszłość chłopców. Pascale woziła Charlesa na zawody, dbała o sprzęt, a wieczorami wracała do pracy, by następnego dnia znów móc wspierać marzenia syna.

Jej salon stał się miejscem, gdzie spotykała się z klientami, a nie z dziennikarzami. Pascale zawsze unikała fleszy i rzadko udzielała wywiadów. Interesujący jest fakt, że jednym z jej klientów był David Coulthard, były kierowca F1, który długo nie zdawał sobie sprawy, że jego fryzjerka to matka przyszłej gwiazdy Ferrari.
Nawet gdy Charles podpisał kontrakt z Ferrari i zaczął zarabiać miliony, Pascale nie porzuciła swojego zawodu. Dla niej praca to sposób na zachowanie normalności w życiu pełnym emocji związanych z karierą syna. Charles żartuje, że matka nadal strzyże jego włosy, choć nie ma potwierdzenia, czy w 2025 roku Pascale wciąż aktywnie prowadzi salon.
Największy ból przyszedł w najważniejszym momencie
Rok 2017 miał być przełomowy dla Charlesa – młody kierowca właśnie miał zadebiutować w Formule 1 z zespołem Sauber. Wtedy los zadał rodzinie Leclerców okrutny cios. Hervé, ojciec Charlesa, przegrał walkę z chorobą nowotworową, odchodząc zaledwie cztery dni przed zwycięstwem syna w wyścigu Formuły 2 w Baku.
Dla Pascale była to podwójna tragedia. Nie tylko straciła męża, ale także musiała sama nieść ciężar wsparcia dla trzech synów w najtrudniejszym momencie ich życia. Charles właśnie wkraczał do F1, młodszy Arthur także rozwijał karierę w motorsporcie, a najstarszy Lorenzo musiał odnaleźć swoją drogę poza torem.
Pascale okazała się skałą, na której oparła się cała rodzina. Przejęła pełną odpowiedzialność za dom i stała się głównym źródłem wsparcia emocjonalnego dla synów. Jej obecność na torach stała się jeszcze bardziej znacząca – nie była już tylko dumną matką, ale osobą, która musiała być silna za całą rodzinę.
Debiut Charlesa w Ferrari w 2019 roku był także jej triumfem. Syn wielokrotnie podkreślał, że rodzina – a zwłaszcza matka – trzymała go w ryzach i przekazywała wartości, które widać w jego podejściu do sportu. Skromność, pracowitość i szacunek dla innych to cechy, które Charles przypisuje wychowaniu w domu, gdzie Pascale zawsze stawiała rodzinę ponad wszystko.
Matka, która boi się patrzeć na wyścigi
Pascale Leclerc zna ciemną stronę motorsportu lepiej niż większość matek kierowców F1. Straciła nie tylko męża, ale także Jules’a Bianchiego, ojca chrzestnego Charlesa, który zginął w wypadku podczas Grand Prix Japonii w 2014 roku. To właśnie Bianchi pomógł Charlesowi dostać się do Akademii Kierowców Ferrari, gdy rodzina nie mogła już finansować jego kariery.
Te dramatyczne doświadczenia sprawiły, że Pascale, mimo ogromnej dumy z sukcesów syna, często rezygnuje z oglądania wyścigów na torze. Strach o bezpieczeństwo Charlesa jest silniejszy niż chęć bycia świadkiem jego triumfów. Kiedy jednak pojawia się na Grand Prix, zwłaszcza w rodzinnym Monako, jej obecność na trybunach staje się niemal rytuałem.
Wyświetl ten post na Instagramie
Relacja między Charlesem a matką opiera się na wzajemnym szacunku. W 2022 roku, po zwycięstwie w Australii, kierowca zadedykował sukces rodzinie, a Pascale, choć rzadko komentuje publicznie, nie kryła wzruszenia. Czasami pojawia się na Instagramie syna – jak w poście z 2023 roku, gdzie Charles podziękował jej za wsparcie.
Mieszkając w Monako, Pascale prowadzi skromny tryb życia, z dala od skandali i medialnego zgiełku. Jej świat kręci się wokół rodziny i pracy. Nawet w 2025 roku, gdy Charles walczy o mistrzostwo wraz z nowym partnerem zespołowym Lewisem Hamiltonem, ona pozostaje w tle, ciesząc się sukcesami syna z monakijskiej perspektywy, gdzie każdy zakręt toru ma dla niej osobiste znaczenie.
Pascale Leclerc to dowód na to, że za każdym sukcesem stoi rodzina – w tym przypadku monakijska mama, która nigdy nie przestała wierzyć w swoich chłopców. Jej historia przypomina, że prawdziwa siła tkwi nie w fleszy ani sławie, ale w cichym, niezachwianym wsparciu, które pozwala marzeniom stać się rzeczywistością.