Polska od lat słynęła z jednych z najniższych opłat za obowiązkowe badania techniczne pojazdów w całej Europie. Ta sytuacja wkrótce się zmieni. Resort infrastruktury przygotowuje gruntowną podwyżkę cenników, która dotknie miliony polskich kierowców. Obecne stawki, które nie ulegały zmianie przez ponad dwie dekady, przestały odpowiadać rzeczywistym kosztom prowadzenia stacji kontroli pojazdów.
Drożyzna dopadnie wszystkich kierowców. Ceny za przeglądy pójdą w górę o kilkadziesiąt złotych
Branża diagnostyczna od lat sygnalizowała problem nieopłacalności usług przy obecnych cennikach. Właściciele stacji borykają się z rosnącymi kosztami utrzymania sprzętu, wynajmu lokali oraz płac pracowników. Inflacja i wzrost kosztów energii dodatkowo pogorszyły sytuację finansową przedsiębiorców oferujących badania techniczne.
Ministerstwo Infrastruktury nie pozostało głuche na te postulaty. Wiceminister Stanisław Bukowiec oficjalnie zapowiedział rewizję stawek, która ma uwzględnić drastyczne zmiany ekonomiczne ostatnich lat. Nowe regulacje mają przywrócić równowagę między kosztami prowadzenia działalności a wysokością pobieranych opłat.
Skok cen o ponad 50 procent
Najbardziej odczuwalną zmianą będzie wzrost opłat za przegląd samochodu osobowego. Kierowcy, którzy obecnie płacą 98 złotych, będą musieli przygotować się na wydatek w wysokości 149 złotych. To podwyżka o 51 złotych, która oznacza wzrost kosztów o ponad połowę w stosunku do obecnych stawek.
Podwyżki dotkną wszystkich kategorii pojazdów. Właściciele motocykli i ciągników rolniczych zapłacą 94 złote zamiast dotychczasowych kwot. Posiadacze ciężarówek i pojazdów specjalnych o masie od 3,5 do 16 ton będą musieli wyłożyć 234 złote. Najdrożej przejdą właściciele największych pojazdów – autobusów przewożących ponad 15 osób oraz ciężkich ciągników, dla których stawka wyniesie 304 złote.
Istotną pozycją w nowym cenniku będą również badania specjalistyczne pojazdów przystosowanych do zasilania gazem. Za takie kontrole diagnostycy będą pobierać 96 złotych. Warto podkreślić, że mimo znacznych podwyżek polskie stawki nadal pozostaną konkurencyjne na tle europejskim, plasując się na poziomie Węgier, Finlandii czy Portugalii.
Kiedy wejdą nowe przepisy i co dalej
Ministerstwo pierwotnie planowało wprowadzenie nowych stawek już we wrześniu, jednak proces konsultacji przedłuża się. Karol Rytel z Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów informuje, że projekt rozporządzenia przechodzi obecnie fazę konsultacji, która potrwa około trzech tygodni. Oznacza to, że nowe cenniki wejdą w życie najwcześniej w ostatnich dniach września, a najprawdopodobniej od pierwszego października.
Przedstawiciele branży diagnostycznej z niecierpliwością oczekują również na wprowadzenie mechanizmu corocznej waloryzacji stawek. Taki system funkcjonował w Polsce do 2004 roku i pozwalał na automatyczne dostosowywanie cen do poziomu inflacji. Wiceminister Bukowiec zapowiedział powrót do tej praktyki, jednak szczegóły pozostają nieznane.
Kwestia waloryzacji zostanie uregulowana poprzez nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym, a nie rozporządzenie. Ministerstwo nie ujawniło jeszcze, jaki wskaźnik będzie podstawą do corocznych korekt cenników. Eksperci spekulują, że podobnie jak przed laty, może to być roczna stopa inflacji, co zapewniłoby automatyczne dostosowywanie stawek do zmieniających się warunków ekonomicznych.