in ,

Skandal w rządzie Tuska. Chodzi o obietnice wyborcze. „Sami przyznają, że kłamali”

Minister z partii rządzącej stanął przed trudnymi pytaniami o kluczową obietnicę wyborczą. Rozmowa w radiowej audycji szybko przybrała nerwowy obrót.

jak głosowali młodzi wyborcy
Fot. YouTube

Obietnice składane przed wyborami często brzmią pięknie i przekonująco. Partie polityczne przedstawiają wizje zmian, które mają poprawić życie obywateli. Wybory parlamentarne w 2023 roku przyniosły wiele takich deklaracji ze strony różnych ugrupowań.

„Miało być za 5 złotych, jest pustka”. Minister Lewicy przyparty do muru w studiu

Szczególnie głośno było o programach socjalnych i obniżeniu kosztów życia dla Polaków. Partie polityczne rywalizowały między sobą o głosy wyborców, przedstawiając coraz bardziej atrakcyjne propozycje. Jedna z nich dotyczyła dostępności leków i radykalnego obniżenia ich cen.

Po przejęciu władzy przez obecną koalicję minęło już sporo czasu. Dziennikarze zaczęli rozliczać polityków z przedwyborczych zapewnień. Niektóre z obietnic udało się zrealizować, inne pozostają w sferze planów.

Marcin Kulasek, minister nauki i szkolnictwa wyższego z Lewicy, pojawił się w studiu Radia Zet. Prowadzący audycję Marcin Zaborski postanowił skonfrontować polityka z konkretnymi deklaracjami jego partii. Przed wyborami Lewica zapowiadała przełom w dostępności leków.

Program wyborczy zakładał, że każdy lek przepisany na receptę nie będzie kosztował więcej niż pięć złotych za opakowanie. To nie wszystko – dla określonych grup społecznych preparaty miały być całkowicie darmowe. Lista obejmowała dzieci, emerytów, rencistów, kobiety w ciąży oraz pacjentów po przeszczepach.

Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Minister próbował bronić się argumentem, że część leków faktycznie jest bezpłatnych lub dofinansowanych. Dziennikarz nie dał jednak za wygraną, przypominając dosłowne brzmienie obietnicy.

Minister kręci, dziennikarz nie odpuszcza

Kulasek usiłował tłumaczyć, że zapowiedź dotyczyła przede wszystkim leków ratujących życie i niezbędnych. Zaborski natychmiast zauważył, że w programie wyborczym nie było żadnych takich zastrzeżeń. Polityk zarzucił prowadzącemu zbyt dosłowną interpretację, nazywając ją „zero-jedynkową”.

Minister przyznał, że w idealnym układzie chciałby realizacji pełnego programu. Następnie jednak przeszedł do nieoczekiwanej linii obrony – obciążył odpowiedzialnością poprzedni rząd. Według niego zły stan budżetu odebranego od poprzedników zmusza do rezygnacji z obietnic.

Na koniec rozmowy padło prowokacyjne pytanie nawiązujące do głośnego cytatu posła Koalicji Obywatelskiej Przemysława Witka z kampanii prezydenckiej. „Cóż szkodzi obiecać?” – skwitował dziennikarz. Minister odpowiedział jedynie krótkim zaprzeczeniem.

Wymiana zdań w studiu radiowym szybko odbiła się szerokim echem. Europoseł i wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Patryk Jaki skomentował sprawę na platformie X. Według niego koalicja rządząca od samego rana przyznaje się do kłamstwa.

Polityk opozycji użył słowa „urealnić” program wyborczy w cudzysłowie, sugerując, że to eufemizm dla wycofania się z obietnic. Sprawa pokazuje, jak trudno jest pogodzić przedwyborcze zapewnienia z realiami rządzenia.

bąki w słoikach sprzedaż celebrytka instagram stephanie matto

Dziewczyna sprzedaje swoje bąki w słoikach. Zarobiła już prawie 70 tys. dolarów

auto firmowe odliczenie pełnego vat podatki fiskus urząd skarbowy cele prywatne

Rząd pracuje nad kolejnym podatkiem. Zabierze nam z kieszeni nawet 5 mld zł