Świat wielkiej dyplomacji rzadko bywa tak bezwzględny. Zazwyczaj za zamkniętymi drzwiami toczą się subtelne negocjacje, a ewentualne napięcia maskuje się kurtuazyjnymi formułkami. Tym razem jednak Donald Trump postanowił działać zupełnie inaczej, ogłaszając swoją decyzję publicznie i bez żadnych ogródek.
Trump wyrzuca RPA ze szczytu G20. Kto zajmie jej miejsce? Odpowiedź może zaskoczyć
Wpis, który pojawił się na platformie Truth Social, natychmiast obiegł światowe media. Amerykański prezydent użył wielkich liter i nie pozostawił wątpliwości co do swoich intencji. Konsekwencje jego słów mogą być odczuwalne nie tylko w Afryce, ale również na zupełnie innym kontynencie.
Tymczasem w gabinetach polskiej dyplomacji zapanowało wzmożone poruszenie. Od miesięcy trwały zabiegi o pewne zaproszenie, a teraz sytuacja międzynarodowa zaczęła układać się w zaskakująco korzystny sposób.
Donald Trump nie ukrywa powodów swojej decyzji. Republika Południowej Afryki nie otrzyma zaproszenia na szczyt G20 w 2026 roku, który odbędzie się w Miami. Prezydent USA oskarża ten kraj o dyskryminację białych farmerów przez czarnoskórych mieszkańców i zapowiada natychmiastowe wstrzymanie wszelkich płatności oraz subsydiów.
Władze RPA stanowczo odrzucają te zarzuty. Według nich nie istnieją wiarygodne dowody na tak zwane ludobójstwo białych. Oficjalne statystyki kryminalne nie potwierdzają, by osoby o białym kolorze skóry padały ofiarą przemocy częściej niż przedstawiciele innych grup.
Administracja Trumpa pozostaje jednak nieugięta. Amerykanie nadali priorytet przy rozpatrywaniu wniosków azylowych Afrykanerów, potomków holenderskich i francuskich osadników. To jasny sygnał, że Waszyngton traktuje sprawę jako poważny problem humanitarny.
Polska coraz bliżej historycznego zaproszenia
CNN donosi, że wykluczenie RPA znacząco zwiększa szanse Polski na uczestnictwo w przyszłorocznym szczycie. To potencjalnie przełomowy moment dla polskiej polityki zagranicznej, o który zabiegano od dłuższego czasu.
Prezydent Karol Nawrocki podczas wrześniowej wizyty w Stanach Zjednoczonych otrzymał od Trumpa obietnicę zaproszenia na szczyt G20. Polska delegacja aktywnie lobbowała w tej sprawie, a teraz realizacja tej obietnicy wydaje się coraz bardziej realna.
Mechanizm działania grupy G20 sprawia, że gospodarz szczytu ma znaczną swobodę w kształtowaniu listy gości. Po RPA prezydencję obejmują właśnie Stany Zjednoczone, co daje Trumpowi pełną kontrolę nad tym, kto pojawi się w Miami. Dla Polski to szansa, która może się już nie powtórzyć.


