Na rok bezwzględnego pozbawienia wolności skazany został Łukasz P. z Wałbrzycha, który rok temu skatował na śmierć 2-letnią suczkę. Co więcej, skatowana suczka była wcześniej wielokrotnie bita.
Przypomnijmy sobie tamtą sprawę
10 lutego 2019 r. w domu Łukasza P. w Wałbrzychu rozegrał się dramat. Pijany sprawca zakatował niespełna 2-letnią, 5,5 kg suczkę. Pomimo wdrożonego w nocy leczenia, nie udało się jej uratować. Lekarz weterynarii stwierdził, że pies jest dodatkowo wychudzony – ma wyczuwalne wszystkie kości szkieletu.
Co więcej, sprawca wcześniej miał już psa, którego porzucił – przywiązując go w zimie, przy -20 st., do barierki.
Według oprawcy pies sam rozpędził się w niewielkiej kawalerce i uderzył o kaloryfer, w wyniku czego miał stracić życie. Wersję tę podważył jednak lekarz weterynarii i rodzina.
Z otrzymanego badania sekcyjnego wynikło, że pies od długiego czasu był bity i katowany oraz głodzony. Bez wątpienia więc urazy ujawnione u psa nie mogły powstać samoczynnie – zostały zadane tępokrawędzistym narzędziem.
Poniżej zdjęcia skatowanego psa. UWAGA, NIE DLA OSÓB O SŁABYCH NERWACH.
Skatowana suczka. Co orzekł sąd
Łukasz P. z Wałbrzycha został skazany za brutalne skatowanie swojej 2-letniej suczki. Sąd Rejonowy w Wałbrzychu wymierzył oprawcy karę roku bezwzględnego pozbawienia wolności, 10-cio letni zakaz posiadania zwierząt oraz nawiązkę w wysokości 3000 zł na rzecz Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
W swoich wyjaśnieniach dewiant wskazał „biłem psa pięściami, biłem bez powodu, z całej siły – trwało to rok, przez rok biłem psa”. Na koniec oskarżony przyznał się do winy i poprosił o łagodny wyrok.
Jak informuje DIOZ, Łukasz P. przez rok rzucał psem o ściany, suczka miała całe ciałko w ogromnych krwinkach, bił ją na oślep, gdzie popadło, a dodatkowo głodził zwierzę. Feralnego 10 lutego 2019 r. sadysta rzucił psem o kaloryfer – spowodowało to obrzęk i wylew krwi do mózgu, bliskie było również wypadnięcie gałki ocznej, która przemieściła się w oczodole.
DIOZ złoży apelację
Zdaniem Sądu kara jest współmierna do winy i adekwatna. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt żądał dla dewianta 5 lat pozbawienia wolności, dlatego złoży apelację.
źródło: DIOZ
Zobacz także:
- Reserved używa materiału z torturowanych zwierząt? [MAMY NAGRANIE]
- Zacięta walka dwóch myszy w metrze. Poszło o… okruszka