Wiceburmistrz Michałowa (woj. podlaskie) ujawnił bardzo niepokojące informacje na temat sytuacji przy granicy Polski z Białorusią. Mowa o prawdziwym dramacie setek osób. Polityk uważa, że umarło tam znacznie więcej migrantów, niż podaje się oficjalnie. Ale to nie koniec tragicznych informacji.
Granica Polsko-Białoruska. Burmistrz Michałowa o rzece pełnej zwłok
Czy rzeczywiście jest tak, jak mówi burmistrz Michałowa? Można stwierdzić, że póki co są to jedynie „rewelacje„. Media nie mają bowiem dostępu do terenu objętego stanem wyjątkowym i nie mogą dokumentować niczego, co się tam dzieje. Sytuacja na granicy Polski z Białorusią jest bardzo napięta i pogarsza się. Dwa dni temu żołnierze Białorusi wtargnęli z bronią na teren naszego kraju.
Cały czas na granicy pomiędzy krajami koczują setki, jeśli nie tysiące uchodźców. Nie są w stanie ani przekroczyć granicy i wejść do Polski, ani wrócić do Mińska, dlatego od dawna siedzą w lesie i czekają. Inni, którzy mają jeszcze siły, podejmują ryzykowne próby wtargnięcia na drugi brzeg jednej tamtejszych rzek. Burmistrz Michałowa twierdzi jednak, że na tym terenie powstało cmentarzysko.
Niepokojący jest też fakt, że pogoda jest coraz mniej sprzyjająca. Temperatury w woj. podlaskim spadają poniżej zera. Ponadto na tym terenie nocą przemieszczają się stada wilków. Pogarsza się też stan zdrowia kolejnych osób koczujących na granicy, niektórzy stracili tam życie.
Polityk o zmarłych migrantach. „Żadna ze stron nie chce ich wydostać”
Reporterzy niemieckiej stacji FOCUS przedostali się do wiceburmistrza gminy Michałowo, który zdał relacje dziennikarzom na temat sytuacji w regionie. Jego wypowiedzi są dramatyczne. Polityk Konrad Sikora jest na miejscu i twierdzi, że wszystko wygląda inaczej niż pokazuje się w telewizji. Jego zdaniem umarło na granicy znacznie więcej osób. Oficjalnie mówi się w mediach, że zmarło 9 migrantów.
Zdaniem wiceburmistrza na granicy od początku konfliktu pomiędzy Białorusią a Polską zmarło już minimum kilkadziesiąt osób, zaryzykował jednak i ujawnił, że takich ludzi może być nawet kilkaset. Mówił też wprost o cmentarzysku w pobilżu rzeki Świłocz, gdzie „w wodzie pływają trupy„.
Albo gość kompletnie zwariował, albo mamy do czynienia z największą aferą co najmniej dekady. No innej opcji nie ma. To jest tak nieprawdopodobne info, że chyba jednak to pierwsze… pic.twitter.com/lfPiulsf91
— Exen 🇵🇱 (@Exen) November 3, 2021
– Podobno w wodzie pływają trupy. A trupy też są przepychane z jednego brzegu rzeki na drugi. Tam i z powrotem, między Białorusią a Polską. Żadna ze stron nie chce ich wydostać – twierdzi wiceburmistrz Michałowa.
Polityk zarzuca ponadto Straży Granicznej ukrywanie faktycznej liczby zgonów w strefie przygranicznej. Jego zdaniem w pobliżu granicy były widziane nieoznakowane samochody wyglądające jak chłodnie. Twierdzi, że tak wywozi się z tego terenu zmarłe osoby.
Straż Graniczna dementuje doniesienia burmistrza
Jak jest w rzeczywistości? Tego właściwie nie wiadomo. Jak wspominaliśmy, na tym terenie nie wolno przebywać mediom. Straż Graniczna zdementowała rewelacje burmistrza Michałowa publikując w sieci nagranie pokazujące rzekę Świsłocz.
❗️Informujemy, że żadna informacja w mediach dot. zdarzeń na rzece Świsłocz nie jest prawdziwa. To graniczna rzeka. Codziennie jest patrolowana przez funkcjonariuszy SG. Na tym obszarze działają wzmocnione siły wielu służb. pic.twitter.com/SXCCwOQyCW
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 3, 2021
Zdaniem pograniczników informacje o setkach zmarłych są wyssane z palca, a funkcjonariusze nieustannie patrolują okolice rzeki. Zauważyli też, że tylko wczoraj odnotowano aż 351 prób nielegalnego przekroczenia granicy. 16 osób zostało zatrzymanych.
Dziennikarz Cezary Gmyz stwierdził, że Konrad Sikora to osoba rozpowszechniająca nieprawdziwe informacje o dziesiątkach zwłok, które rzekomo są przepychane przez Straż Graniczną na białoruską stronę. Jego zdaniem instytucja powinna skierować sprawę do prokuratury za znieważenie funkcjonariuszy.
Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora Służb Specjalnych uważa, że wiceburmistrz Michałowa w wywiadzie dla niemieckich mediów rozpowszechnił głownie plotki i nieprawdy. – To skrajna nieodpowiedzialność, przedstawianie własnego kraju w złym świetle i wpisywanie się w białoruską propagandę – napisał na Twitterze.
Źródło: Twitter, focus.de, Straż Graniczna