W niedzielę 10 kwietnia z samego rana obudzi nas wycie syren. Po decyzji rządu o ich uruchomieniu rozpętało się polityczne piekło i odezwał się głosy krytyki niemal z każdej strony. Część komentatorów nazwała to wprost sadyzmem.
10 kwietnia. Syreny zawyją w całej Polsce w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej
W hołdzie wszystkim ofiarom katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia rano (o godz. 8:41) zawyją syreny alarmowe. Na taki pomysł wpadli politycy z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego. Chwilę później rozpętała się wielka polityczna awantura. Nie zabrakło najcięższych oskarżeń w kierunku polityków.
Rzeczywiście chęć uruchamiania syren w momencie, gdy w Polsce znajdują się uchodźcy z Ukrainy, dla których ten dźwięk to źródło paniki, strachu i traumy, to decyzja mocno dyskusyjna. Wiadomo, że mamy co upamiętniać, ale może lepiej nie robić tego w taki sposób?
Decyzja o włączeniu syren wzbudziła ogromną krytykę. – Trwa wojna. Uszanujmy traumatyczne przeżycia ukraińskich uchodźców – stwierdzili politycy opozycji. Inni wprost nazywali to sadyzmem. Z kolei rząd tłumaczy się, że uchodźcy dostaną specjalne SMS-y z informacją, że syreny nie oznaczają tego, co pierwsze przyjdzie im na myśl w związku z przeżyciami na Ukrainie.
Za wschodnią granicą trwa wojna.
Właśnie przyjęliśmy u siebie przerażonych uciekających przed nią ludzi. Z traumą.
Tymczasem władza zarządza włączenie alarmowych syren w całym kraju.
Sadyzm.
— Marzena Okła-Drewnowicz (@OklaDrewnowicz) April 9, 2022
Syreny alarmowe 1 kwietnia. Zdanowska: „Trudne czasy wymagają od nas wyjątkowej empatii i wierzę, że powinniśmy zdać jutro ten test”
Najbardziej zaniepokojony wyciem syren jest Rafał Trzaskowski, prezydent stolicy. Jak napisał na Twitterze, w Warszawie przebywa obecnie nawet 120 tys. ukraińskich dzieci, którzy na taki dźwięk reagują bardzo nerwowo. Zaapelował też o ponowne rozważenie decyzji i o ciszę.
W Katowicach syren prawdopodobnie nie usłyszymy. Tamtejszy prezydent podjął decyzję, że taki niespodziewany sygnał może oznaczać traumę dla tysięcy Ukraińców, którzy w tym mieście przebywają. Nie jest im to do niczego potrzebne.
Syren alarmowych prawdopodobnie nie usłyszą też mieszkańcy Łodzi. – Zdecydowałam, że jutro nie zostaną uruchomione w Łodzi syreny alarmowe. W obliczu trwającej wojny w Ukrainie nadużywanie tych sygnałów przez rząd i wojewodę to skrajna nieodpowiedzialność – napisała na Twitterze prezydent miasta Hanna Zdanowska.
Jutro o godz. 8:41, w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej, zawyją syreny alarmowe we wszystkich województwach w całym kraju. Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę.
Cześć Ich pamięci! 🇵🇱
— Mariusz Kamiński (@Kaminski_M_) April 9, 2022
Poznań prawdopodobnie też nie usłyszy wycia syren. – Rząd zlecił nam uruchomienie syren alarmowych, by uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej. Zdecydowanie odmawiamy – poinformował prezydent Jacek Jaśkowiak.
Władze Krakowa zaapelowały, by nie włączać syren, ponieważ w mieście przebywa do 150 tys. uchodźców ukraińskich.
Źródło: Onet, Twitter, Interia