Rząd planuje wprowadzić rewolucyjne zmiany. Chodzi o to, na co przeznaczane będą środki publiczne, a raczej na co przestanie je wydawać w ramach oszczędności. Zdaniem ekonomistów polscy podatnicy znów będą musieli złapać się za portfele, bo politycy będą chcieli wyprowadzić z nich jeszcze więcej.
Koniec programu 500 plus? Ekonomiści ostrzegają przed planowanymi zmianami
Finanse publiczne po zmianach, jakie planuje rząd, będą działać zupełnie inaczej niż obecnie. Biorąc pod uwagę wysoką inflację, która zjada świadczenie 500 plus (dziś realnie jest ono warte mniej niż 400 zł) a także brak planów odnośnie waloryzacji świadczenia w niedługim czasie spowodują niemal całkowite wygaszenie programu.
Ekonomiści twierdzą, że w ten sposób rząd będzie w stanie stopniowo wycofać się ze swojego sztandarowego programu, który kosztuje nas majątek. Wszystko stanie się jednak po cichu i bez potrzeby wychodzenia przed ludzi i powiedzenia wprost, że to koniec.
W przestrzeni medialnej pojawiały się plotki i zapowiedzi nieoficjalne, że rząd ma zamiar zwaloryzować 500 plus. Póki co jednak żadne prace w tym temacie nie są prowadzone i można przypuszczać, że politycy będą szukali sposobu na to, aby z tego kosztownego przedsięwzięcia całkowicie się wycofać.
Inflacja zje całe 500 plus. Tak po cichu nastąpi koniec programu
Jak wynika z treści przyjętego niedawno Planu Konwergencyjnego, nie znajdziemy w nim nic na temat 500 plus i to aż do 2026 roku. Rząd cieszy się jednocześnie, bo do tego czasu łączne wydatki związane z programem spadną o 4 proc. Docelowo całe świadczenie wchłonie rosnąca inflacja.
Zdaniem ekspertów politycy mają świadomość, że proces „wygaszania” programu 500 plus już trwa. Drożyzna i realny spadek wartości pieniądza sprawi, że świadczenie w obecnej formie utraci całą swoją moc. Polaków potrzebujących wsparcia uratuje jednak zbliżająca się kampania wyborcza. Politycy znów zaczną bowiem rozdawać pieniądze, by skusić nas do oddania głosu.
Jak donosi „Rzeczpospolita„, rząd zapowiedział już kolejne głębokie zmiany w finansach publicznych. Specjaliści są jednak zdania, że mogą one nie być korzystne dla nas wszystkich.
Obecnie politycy szukają pieniędzy, które mają zostać wydane przede wszystkim na wojsko. Zmianie ma ulec też zasada działania stabilizującej reguły wydatkowej, która nie pozwala politykom na niekontrolowany wzrost wydatków.