Jak przyznał po tym zaskakującym zdarzeniu Zenek Martyniuk, przez całą swoją karierę artystyczą zagrał tysiące koncertów, ale nigdy jeszcze nie doszło do czegoś takiego. – Pierwszy raz się nam zdarzyło, że ktoś rzucił jajkami – stwierdził po koncercie we Włodawie Zenon Martyniuk. Mało brakowało, a już po pierwszym jajku rzuconym przez kogoś z publiczności miał ochotę zejść ze sceny.
Dni Włodawy. Zenek Martyniuk obrzucony jajkami
Świętowanie Dni Włodawy w tym roku przejdzie do historii. Podczas koncertu Zenka Martyniuka i jego zespołu disco polo Akcent doszło do nieprzyjemnej sytuacji. W pewnym momencie w kierunku artysty poleciały jajka. Jak sam twierdzi, to chyba pierwszy raz w historii zespołu. Martyniuk nie kryje swojego zdziwienia.
– Jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim czymś, a zagrałem chyba kilkanaście tysięcy koncertów – skomentował lider zespołu Akcent tuż po zagranym we Włodawie koncercie. Jak przyznał, chciał przerwać wtedy występ, ale nie pozwalają mu na to zapisy umowy z organizatorem.
Podczas występu Martyniuka nagle w jego stronę poleciało jajko. Gwiazdor postanowił się do tego odnieść. – No i co, mamy tego pana, panowie ochroniarze? Chcielibyśmy go poznać. Jak pan taki chojrak, zapraszamy na scenę. Pan basista chciałby poznać – można usłyszeć na nagraniu, na którym udało się uwiecznić atak.
Nowy Tydzień: „Zrobił wstyd całej Włodawie”
Osoba, która rzuciła jajkiem w stronę zespołu, popsuła mocno humory nie tylko Zenka, ale i publiki. Jak czytamy na portalu WP.pl, Zenek dał temu wyraz na kilka chwil po incydencie. Poinformował on mieszkańców Włodawy, że ma ochotę zejść ze sceny i się pożegnać.
Choć kontynuował śpiewanie, to wyznał, że to będzie już do końca smutny koncert. Nagranie dokumentujące to zdarzenie zamieszczone zostało na Facebooku przez pana Grzegorza. Zenek Martyniuk próbował oczywiście obrócić wszystko w żart, ale minę do końca grania miał nietęgą.
Zenon Martyniuk wraz z zespołem był największą gwiazdą tegorocznych Dni Włodawy, ale niestety tym razem to miasto stało się powodem drwin. Z relacji mediów wynika, że dowcipnisia-jajcarza udało się złapać ochroniarzom, ale miał on się im wyrwać i uciec w nieznanym kierunku.
