Leon Stanisław Komornicki, generał dywizji Wojska Polskiego w stanie spoczynku, był gościem programu „Wieczorny Express” (Super Express). W rozmowie odniósł się do ostatnich wydarzeń na Ukrainie i rajdu wagnerowców na Moskwę. Wojskowy nie ma dla Polaków dobrych informacji.
Straszna wizja generała Komornickiego. Chodzi o bezpieczeństwo Polski
Generał Komornicki był gościem programu Huberta Biskupskiego pt. „Wieczorny Express„. Był on pytany między innymi o to, czy bunt Prigożyna był ustawką Kremla. Czym była akcja Prigożina, do której doszło w czerwcu? – To była część operacji psychologiczno-informacyjnej z komponentem konwencjonalnym, czyli wojskowym – skomentował były zastępca szefa sztabu generalnego WP.
– Ta cała operacja (…) jest częścią tej wojny. To jest zaplanowane z udziałem rosyjskich służb specjalnych i te działania są podporządkowane określonym celom politycznym – przyznał generał.
– Jednym z elementów rosyjskiej sztuki wojennej jest zarządzanie słabością, czyli demonstrowanie siły poprzez słabość. To wszystko było realizowane poprzez tak zwane zarządzanie refleksją. W przestrzeni eksperckiej i politycznej na Zachodzie i w Polsce pojawiła się taka obawa, że Rosja jest słaba i się przewróci – powiedział gość „Wieczornego Expressu„.
– Co będzie, jak broń jądrowa dostanie się w ręce takich watażków jak Prigożin? Takich watażków jest tam więcej. Na samym Kremlu też są różne podziały i często te nasze oczekiwania są zbieżne ze strategią rosyjską. Przekazują takie informacje, byśmy budowali sobie w głowach taką ocenę – stwierdził gen. Komornicki.
Białoruś bardziej kluczowa dla bezpieczeństwa Polski niż Ukraina?
– Białoruś jest już w tej wojnie. (…) Póki co wojska Łukaszenki nie biorą w niej czynnego udziału, ale ten kierunek jest – jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo – o wiele ważniejszy jak cała Ukraina. Najkrótszy odcinek to 200 km z Brześcia do Warszawy. Wilno leży 8 km od granicy z Białorusią. (…) Ten kraj odgrywa ważną rolę geopolityczną w kontekście naszego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa flanki wschodniej – przyznał zaniepokojony generał.
Zdaniem generała Komornickiego mamy do czynienia pierwszy raz od bardzo dawna z przeniesieniem broni jądrowej z Rosji na Białoruś. Prigożyn ma też tam odgrywać swoją rolę. Jeśli tam się znajdą wagnerowcy, Białoruś szybko straci swoją suwerenność. Celem Rosji jest jednocześnie kolportowanie informacji takich, abyśmy zastanawiali się od rana do nocy, co teraz może się wydarzyć.
– Oni tam będą. Jakie konsekwencje rodzi to dla naszego bezpieczeństwa? Mogą oddziaływać, organizować rajdy na teren Ukrainy, choć to nie znaczy, że zdobędą Kijów. (…) Trzeba obserwować co się dzieje i jakie mogą być scenariusze. Trzeba patrzeć na ich cele i strategię – objaśnił generał.
– Jak my zareagujemy? Musimy mieć scenariusze przygotowane. Putin nie będzie trzymał Prigożyna za gardło. (…) To są bandyci, kryminaliści i zbrodniarze. Trzeba się wzmacniać – twierdzi wojskowy. Zdaniem generała Putin nie ma już nic do stracenia.