Trwająca od jakiegoś czasu wyprzedaż paliw przez spókę ORLEN sprawiła, że na stacjach zaczęło ich brakować. W mediach społecznościowych gwałtownie rośnie liczba wpisów na temat braków w różnych częściach kraju. Pojawiły się też zdjęcia nieczynnych dystrybutorów.
Brak paliwa na stacjach w Polsce. Orlen się tłumaczy: „To dezinformacja”
Pod tagiem #KryzysPaliwowy na portalu X (dawny Twitter) gwałtownie rośnie liczba wpisów dotyczących braków paliwa w całym kraju. Często są to też zdjęcia pokazujące, co się dzieje na stacjach benzynowych (nieczynne dystrybutory).
Liczba wpisów w całej sieci liczona jest już w dziesiątkach tysięcy, a zasięgi liczone są w milionach. Temat poruszają politycy, działacze, dziennikarze – wszyscy mający dość duże zasięgi w sieci. Biorąc pod uwagę skalę tego zjawiska, można przypuszczać, że dotarcie informacji o kryzysie na stacjach do Polaków mogło przekroczyć poziom 200-300 mln.
Jak napisała posłanka Platformy Obywatelskiej na wspomnianym portalu, problemy z tankowaniem mają nawet policjanci. Na dowód zamieściła rzekomy komunikat dotyczący tej kwestii, który ma być rozsyłany do komisariatów. Pracownicy stacji paliw nie mogą obecnie udzielać żadnych komentarzy.
Czy to prawda @PolskaPolicja rozsyła po komisariatach informacje problemach z tankowaniem spowodowanych brakiem na stacjach @GrupaORLEN? #KryzysPaliwowy pic.twitter.com/Sm9Yz6LZG8
— Kinga Gajewska (@gajewska_kinga) September 30, 2023
Do sieci wyciekła również wewnętrzna korespondencja spółki ORLEN, która jeszcze bardziej rozgrzała internautów. Z jej treści wynika, że sugerowano pracownikom stacji paliw wywieszanie przygotowanych wcześniej informacji o rzekomych „awariach pomp„, gdy na stacji brakowało paliw. Tego typu treść opublikowali w sieci redaktorzy „Tygodnika NIE„.
Analitycy rynkowi twierdzą z kolei, że do gwałtownych wyprzedaży paliw doprowadzi mogło drastyczne obniżenie cen paliw na stacjach. Ich zdaniem jest ono znacznie niższe niż wskazywała by sytuacja na rynku, ceny ropy czy dolara.
Z informacji przekazanych publicznie przez ORLEN wynika, że część zdjęć popsutych dystrybutorów pochodzi z 2022 roku lub zostały wykonane na stacjach, których wcale nie ma pod wskazanym adresem. Biuro prasowe spółki twierdzi, że w niektórych przypadkach to zwykła dezinformacja i wprowadzanie ludzi w błąd.
– Prosimy nie prowadzić dezinformacji! ORLEN nie otrzymał żadnych informacji bezpośrednio od służb ratunkowych o potencjalnych problemach z dostępnością paliw. Dostawy paliw na stacje ORLEN realizowane są na bieżąco – czytamy w komunikacie spółki na portalu X.
Dlaczego paliwa są tak tanie? Tego nikt nie wie
Coś jest jednak na rzeczy, bo jak czytamy na portalu TVN24, w pięciu powiatach ratownicy medyczni nie mogli zatankować karetek na stacjach ORLEN. To z nimi pogotowie ma umowę, o czym poinformował też marszałek województwa zachodniopomorskiego
Do sytuacji odnieśli się również analitycy z portalu e-petrol.pl, którzy w miniony piątek stwierdzili, że raczej by się spodziewali podwyżek, a nie obniżek cen paliw. uwagę, Ostatni tydzień zamknął się bowiem ana rynku podwyżką cen ropy naftowej, w górę poszła też wycena dolara. Tymczasem na stacjach paliw doszło do gwałtownej przeceny.
Żarty się skończyły. Przez kryzys paliwowy karetki z naszej WSPR mają trudności z tankowaniem. Na północy woj. w większości stacji Orlenu są braki paliwa. Mamy z Orlen umowę flotową, nie mamy zapasów hurtowych, więc ratownicy jeżdżą i szukają po stacjach paliwa. Państwo PiS.
— Olgierd Geblewicz (@OGeblewicz) September 29, 2023
Problemy z tankowaniem zaczynają mieć już także rolnicy, o czym poinformował na swoim profilu w mediach społecznościowych Michał Kołodziejczak, lider AGROUnii. Orlen pod każdym tego wpisem odpowiada przy użyciu tej samej regułki.
– Grupa ORLEN nie planuje wprowadzania limitów na paliwo. Dostawy paliw na stacje ORLEN są realizowane na bieżąco, podobnie jak dostawy do wszystkich klientów hurtowych, z którymi koncern posiada zawarte umowy – informuje biuro prasowe spółki.
Jak z kolei skomentował sprawę Jacek Sasin, w kraju „nie ma żadnego kryzysu paliwowego, a w Polsce mamy odpowiednią ilość paliwa, żeby zapewnić ciągłość dostaw„. Obwinił on też opozycję i jej polityków za nawoływanie do masowego wykupu paliwa.
Można się spodziewać, że to ostatnie chwile z takimi cenami. Choć nie wiadomo, z czego one wynikają, politycy i rynkowi analitycy są w tej kwestii jednogłośni. Do drastycznych podwyżek dojdzie już po wyborach, bo istnieje podejrzenie, że tak niskie ceny mogą mieć z tym związek. Jaka będzie skala podwyżek? To jedyne, czego nie wiemy.
Zdaniem komentatorów aktualne ceny na stacjach paliw są całkowicie oderwane od realiów. Politycy opozycji są zdania, że zostały one sztucznie zaniżone w celu chwilowego obniżenia inflacji i by pomóc rządowi w wygraniu batalii o trzecią kadencję. To może jednak skończyć się za kilka tygodni poważnym uderzeniem w nasze portfele.
Źródło: e-petrol.pl, X, money.pl, tvn24