Jak podaje Onet, Poczta Polska przygotowuje się do przeprowadzenia bezprecedensowej operacji redukcji zatrudnienia. Zgodnie z planem transformacji przedstawionym przez nowego prezesa Sebastiana Mikosza, ze swoimi stanowiskami pożegna się nawet 8518 osób. To około 15 procent wszystkich zatrudnionych w spółce.
Gigantyczne zwolnienia w Poczcie Polskiej. Pracownicy mogą wybrać: odejść teraz albo później
Poczta Polska przygotowuje się do przeprowadzenia bezprecedensowej operacji redukcji zatrudnienia. Zgodnie z planem transformacji przedstawionym przez nowego prezesa Sebastiana Mikosza, ze swoimi stanowiskami pożegna się nawet 8518 osób. To około 15 procent wszystkich zatrudnionych w spółce.
Plan restrukturyzacji zakłada dwuetapowe przeprowadzenie procesu zwolnień. W pierwszej kolejności pracownikom zaproponowano skorzystanie z programu dobrowolnych odejść. Dla tych, którzy zdecydują się na ten krok, przewidziano atrakcyjny pakiet świadczeń, obejmujący nie tylko odprawy, ale również dodatkowe rekompensaty finansowe.
Osoby rezygnujące z pracy mogą liczyć na wypłatę 9-krotności swojej pensji zasadniczej w ratach lub 5-krotności przy wypłacie jednorazowej. Dodatkowo przez trzy lata zachowają prywatne ubezpieczenia medyczne i grupowe.
📢 Rozpoczęliśmy konsultacje w sprawie Programu Dobrowolnych Odejść (PDO), w ramach Planu Transformacji. ✅Pracownicy będą mogli skorzystać z preferencyjnych warunków rozwiązania umowy o pracę, w tym rekompensat finansowych i korzyści dodatkowych.
▶️https://t.co/2XLf1Pw0Uh pic.twitter.com/zSyaz12a22— PocztaPolska (@PocztaPolska) January 8, 2025
Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki potwierdza, że obecne działania stanowią naturalną konsekwencję transformacji spółki. Według niego, zmiany są niezbędne dla dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa, a plan został zatwierdzony przez zarząd.
Niepokój w szeregach pracowników i groźba strajku
Związkowcy nie pozostawiają złudzeń co do metod działania zarządu. Bogumił Nowicki, przewodniczący „Solidarności” w Poczcie Polskiej, nazywa obecną strategię „metodą marchewki”. Wskazuje, że pracownicy stoją przed trudnym wyborem – albo skorzystają z programu dobrowolnych odejść na korzystniejszych warunkach, albo później mogą zostać objęci zwolnieniami grupowymi.
Atmosferę napięcia potęguje trwający od ponad roku spór zbiorowy dotyczący podwyżek wynagrodzeń. Pracownicy domagali się wzrostu pensji o 1000 złotych brutto, argumentując, że większość z nich otrzymuje wynagrodzenie podstawowe niższe od płacy minimalnej. We wrześniu i październiku 2024 roku przeprowadzono referendum strajkowe, w którym aż 96 procent głosujących poparło postulaty związkowców.
Mimo że w grudniu część organizacji związkowych zgodziła się na kompromisową podwyżkę w wysokości 460 złotych brutto, „Solidarność” pozostała nieugięta. Związek nie wyklucza organizacji strajku, który według zapowiedzi ma być „bardziej dotkliwy dla władzy niż obywateli”.
Doniesienia o rozpoczynających się zwolnieniach grupowych potwierdza również Robert Czyż, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty. Na obecnym etapie nie wyznaczono jeszcze terminu rozmów między zarządem a przedstawicielami pracowników w sprawie szczegółów planowanych zwolnień.