Polska stoi przed militarnym przełomem. Generałowie alarmują o konieczności zwiększenia liczby rezerwistów z obecnych 300 tysięcy do nawet 7 milionów. Czy Polacy wkrótce masowo wrócą do koszar? Generał Klisz nie pozostawia złudzeń: „Nieuniknione jest odwieszenie służby wojskowej”.
Szokujące plany polskiej armii. 7 milionów Polaków w mundurach
Słowa generała dywizji Macieja Klisza, Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, wywołały burzę. W programie „Fakty po faktach” wojskowy otwarcie przyznał, że Polska potrzebuje aż 7 milionów rezerwistów – kilkunastokrotnie więcej niż posiadamy obecnie. Zdaniem generała, przykładem modelowego rozwiązania jest Finlandia, gdzie niemal 20 procent społeczeństwa stanowią rezerwiści.
– W trzy dni nie zrobimy żołnierza – podkreślił generał Klisz, wskazując, że szkolenie podstawowe powinno trwać minimum 40 dni. Jednocześnie przyznał, że kluczowym wyzwaniem pozostaje pogodzenie konieczności szkoleń z możliwościami polskich obywateli i gospodarki. Generał nie ukrywa, że obecnie Polska raczej nie może sobie pozwolić na pełne wdrożenie takich rozwiązań.
Obecna struktura polskiej armii to blisko 200 tysięcy żołnierzy służących w formacjach stałych i terytorialnych oraz ponad 300 tysięcy rezerwistów. To zaledwie ułamek liczby, którą według wojskowych ekspertów Polska powinna dysponować. Dla porównania – w Finlandii na 5,5 miliona mieszkańców przypada niemal milion przeszkolonych rezerwistów.
Co więcej, generał Jarosław Kraszewski, generał brygady i doktor nauk wojskowych, idzie jeszcze dalej. Jego zdaniem przeszkolenie wojskowe powinno być obowiązkowe dla wszystkich, a służba z poboru winna trwać pół roku. Ekspert sugeruje również rozwiązanie, które dla wielu może być kontrowersyjne – włączenie kobiet do powszechnego poboru, wzorem Izraela.
Od dobrowolności do przymusu. Droga do polskiej potęgi militarnej
Ministerstwo Obrony Narodowej zdaje sobie sprawę z potrzeby zwiększenia liczby przeszkolonych żołnierzy. Dlatego od 2026 roku planowane jest wprowadzenie powszechnych, dobrowolnych szkoleń wojskowych. Program, nad którym pracują MON i Sztab Generalny Wojska Polskiego, ma stanowić odpowiedź na rosnące zagrożenie ze strony Rosji i Białorusi.
Według przedstawionych założeń, szkolenia mają przybierać różne formy – od kilkudniowych kursów zapoznawczych koncentrujących się na podstawach obrony cywilnej i pierwszej pomocy, przez kursy doskonalące dla osób po przeszkoleniu wojskowym, aż po miesięczne szkolenia stacjonarne lub hybrydowe zakończone przysięgą wojskową.
Już teraz armia próbuje przyciągnąć młodych ludzi do swoich szeregów poprzez program „Wakacje z wojskiem”. Skierowany głównie do osób w wieku 18-35 lat, projekt oferuje nie tylko szkolenie wojskowe, ale także uposażenie sięgające 6 tysięcy złotych. MON podkreśla, że to unikalna szansa na zdobycie doświadczenia i ewentualne związanie swojej przyszłości z armią.
Równolegle realizowane są programy „Edukacja z wojskiem” i „Trenuj z wojskiem”. Pierwszy to 6-tygodniowy kurs edukacyjno-obronny prowadzony przez żołnierzy w szkołach, łączący teorię i praktykę z obszarów wojskowości, bezpieczeństwa i pomocy medycznej. Drugi natomiast to cykl sobotnich, otwartych szkoleń wojskowych dostępnych dla wszystkich chętnych.