Niedziela 25 maja przeszła do historii jako dzień, w którym Warszawa doświadczyła bezprecedensowego politycznego starcia. Dwa potężne marsze, organizowane przez sztaby głównych kandydatów na prezydenta, ruszyły równocześnie o godzinie 12:00, dzieląc stolicę na dwie wyraźne strefy wpływów.
Marsz Trzaskowskiego i Nawrockiego. Bitwa o serca wyborców rozgrzała ulice stolicy
Atmosfera w mieście była naelektryzowana już od wczesnych godzin porannych. Mieszkańcy obserwowali niezwykły spektakl przygotowań, gdy organizatorzy obu wydarzeń walczyli o każdy metr przestrzeni publicznej. Policja musiała koordynować bezpieczeństwo dwóch masowych zgromadzeń, które mogły łatwo przerodzić się w nieprzewidywalne sytuacje.
Skala mobilizacji zwolenników obu kandydatów zaskoczyła nawet doświadczonych obserwatorów sceny politycznej. Warszawa stała się areną, na której rozgrywała się prawdziwa próba sił przed najważniejszym głosowaniem w kraju.
„Wielki Marsz Patriotów” wystartował z placu Bankowego, prowadząc uczestników przez główną arterię stolicy – ulicę Marszałkowską – aż do placu Konstytucji. Na czele marszu stanęła prawdziwa plejada najważniejszych polityków obozu rządzącego, w tym Donald Tusk, Rafał Trzaskowski, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Szymon Hołownia.
Premier nie krył swojego podekscytowania, publikując na platformie X wczesnym rankiem mobilizujący wpis, w którym zwracał się bezpośrednio do mieszkańców Warszawy. Tusk podkreślał wagę momentu, sugerując, że oczy całego świata spoczywają na polskiej stolicy w tym kluczowym dniu.
Na portalu X pokazano zdjęcie marszu Rafała Trzaskowskiego zrobione z drona. Obrazek pokazuje znacznie mniejszą liczbę uczestników, niż widać to w przekazach telewizyjnych. Prawdopodobnie jest to spowodowane odpowiednim sposobem kadrowania.
— Artur (@Artur_Raj) May 25, 2025
Rafał Trzaskowski wykorzystał okazję do wygłoszenia płomiennego przemówienia, w którym kładł nacisk na wartości moralne jako główny motyw wyborczy. Kandydat Koalicji Obywatelskiej wzywał do pełnej determinacji w ostatnich dniach kampanii, podkreślając, że każdy pojedynczy głos może okazać się decydujący w nadchodzącej rozgrywce.
Nawrocki stawia na jedność ponad podziałami
Równolegle „Wielki Marsz za Polską” ruszył z ronda de Gaulle’a, kierując się w stronę symbolicznego placu Zamkowego. Karol Nawrocki obrał zupełnie inną strategię komunikacyjną, stawiając na pojednawczy ton i apele o dialog ponad politycznymi podziałami.
Kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość w swoim wystąpieniu podkreślał, że zaprasza wszystkich Polaków niezależnie od ich wcześniejszych wyborów politycznych. Nawrocki budował narrację o wspólnym dobru ojczyzny jako wartości nadrzędnej wobec partyjnych różnic.
Dziś w Warszawie to Karol Nawrocki był gospodarzem❗️ pic.twitter.com/08udSjiUbz
— Kacper Kamiński (@kjkaminski88) May 25, 2025
Strategia kandydata PiS wydawała się celować w wyborców niezdecydowanych oraz tych, którzy w pierwszej turze oddali głosy na innych kandydatów. Hasło „Polska musi wygrać” miało zjednoczyć różne środowiska wokół idei patriotycznej, wykraczającej poza tradycyjne linie podziału.
Napięcie związane z wynikami pierwszej tury, gdzie Trzaskowski uzyskał 31,36 procent głosów wobec 29,54 procent Nawrockiego, sprawiło, że oba sztaby zdawały sobie sprawę z wagi każdego gestu w ostatnich dniach przed decydującym głosowaniem 1 czerwca.