Polityczne spekulacje nabierają tempa, a kolejne głosy sugerują nadchodzące zmiany w polskiej polityce. Tym razem kontrowersyjną prognozę przedstawił jeden z najbardziej rozpoznawalnych parlamentarzystów, który nie gryzł się w język podczas radiowej rozmowy.
Petru przepowiada zmianę premiera. Sikorski ma zastąpić Tuska?
Wypowiedź polityka wywołuje poruszenie w środowiskach władzy, gdzie od miesięcy pojawiają się nieoficjalne informacje o możliwych przetasowaniach. Obserwatorzy sceny politycznej zauważają rosnące napięcia i sygnały świadczące o planowanych zmianach na najwyższych szczeblach władzy.
Atmosfera w koalicji rządzącej staje się coraz bardziej napięta, a publiczne wystąpienia polityków sugerują, że za kulisami toczą się intensywne rozmowy o przyszłości obecnej ekipy. Ryszard Petru z Polski 2050 podczas rozmowy w Popołudniowej rozmowie w RMF FM przedstawił swoją wizję przyszłych zmian personalnych. Poseł wyraził przekonanie, że przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku dojdzie do zmiany na stanowisku premiera.
Jako naturalnego kandydata na to stanowisko wskazał obecnego wicepremiera i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Petru ocenił, że objęcie przez doświadczonego dyplomatę funkcji szefa rządu byłoby strategicznie uzasadnionym posunięciem.
Poseł argumentował swoją opinię koniecznością wprowadzenia świeżej energii do polityki. Podkreślił znaczenie nowego zrywu, choć jednocześnie zastrzegł, że przedstawia jedynie swoje przewidywania, a nie potwierdzone informacje.
Krytyczna diagnoza własnego ugrupowania
Parlamentarzysta nie oszczędził również własnej partii, przedstawiając bezlitosną ocenę obecnej sytuacji Polski 2050. Przyznał, że ugrupowanie odnotowuje bardzo słabe wyniki w sondażach opinii publicznej, co wymaga głębokiej refleksji nad przyczynami tego stanu.
Według Petru, partia odeszła od fundamentalnych ideałów, które przyciągnęły wyborców. Wymienił kluczowe obszary, które stanowiły o atrakcyjności programowej: przedsiębiorcze podejście, rozumną politykę zielonej energii oraz aspekt społeczny.
Były lider Nowoczesnej wezwał do szczerze autokrytyki, stwierdzając konieczność powrotu do pierwotnego DNA ugrupowania. Ocenił również, że mimo pewnych sukcesów, brakuje spektakularnych osiągnięć, których oczekiwali obywatele od koalicji rządzącej.