in

Przesyłki pułapki zalewają Polskę. Policja przestrzega przed gigantycznym oszustwem

Przestępcy masowo rozsyłają fałszywe przesyłki pobraniowe. Policja ostrzega przed nowym sposobem wyłudzeń – nieświadomi odbiorcy płacą fortunę za bezwartościowe przedmioty.

kurier inpost paczka za pobraniem
Fot. Depositphotos

Codzienna wizyta kuriera stała się dla milionów Polaków czymś naturalnym. W erze zakupów internetowych dostawa paczek to nieodłączny element życia. Jednak ta powszechność stwarza idealne warunki dla przestępców, którzy opracowali nowy sposób na wyłudzanie pieniędzy.

Kurier pod drzwiami? To może być oszustwo warte setki złotych

Zjawisko nabiera niepokojących rozmiarów. Funkcjonariusze z całego kraju odnotowują rosnącą liczbę zgłoszeń dotyczących podejrzanych przesyłek. Problem polega na tym, że większość osób dowiaduje się o oszustwie dopiero po utracie pieniędzy.

Mechanizm działania przestępców opiera się na prostocie i przypadkowości. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy stanie się kolejnym celem. Wystarczy moment nieuwagi, aby stracić nawet kilkaset złotych.

Przestępczy biznes na masową skalę

Oszuści opracowali schemat działania, który przynosi im znaczne zyski przy minimalnym ryzyku. Wybierają adresy całkowicie losowo – mogą trafić na osobę starszą, młodą rodzinę czy singla mieszkającego samotnie. Następnie wysyłają przesyłki zawierające przedmioty praktycznie bezwartościowe – drobne gadżety, tandetną biżuterię czy zwykłe śmieci zapakowane w pudełko.

Kluczowym elementem całego procederu jest opłata pobraniowa. Przestępcy żądają kwot nieproporcjonalnie wysokich w stosunku do zawartości paczki – od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych. Wykorzystują przy tym psychologię odbiorców, którzy często zakładają, że przesyłkę zamówił ktoś z domowników.

Skuteczność tego rodzaju oszustwa wynika z masowości. Przestępcy wysyłają setki, a nawet tysiące paczek jednocześnie. Nawet jeśli tylko niewielki procent odbiorców zapłaci, zyski są znaczące. Przy wysłaniu tysiąca paczek wystarczy, że dziesięć procent osób da się nabrać, aby przestępcy zarobili dziesiątki tysięcy złotych.

Dramat mieszkańca Wielkopolski

Policja z Pleszewa opisała przypadek, który doskonale obrazuje mechanizm działania oszustów. Mieszkaniec powiatu otrzymał przesyłkę zaadresowaną na nazwisko swojego syna. Mężczyzna, przekonany że to zamówienie dziecka, bez wahania zapłacił kurierowi żądaną kwotę – aż 500 złotych.

Prawda okazała się brutalna. Gdy syn wrócił do domu, kategorycznie zaprzeczył, jakoby zamawiał jakąkolwiek przesyłkę. Ojciec dopiero wtedy zrozumiał, że padł ofiarą wyrafinowanego oszustwa. Natychmiast zgłosił sprawę organom ścigania, jednak szanse na odzyskanie pieniędzy są minimalne.

Ten przypadek nie jest odosobniony. Policjanci z różnych regionów Polski raportują podobne zgłoszenia. Ofiarami padają osoby w różnym wieku – od nastolatków po seniorów. Wspólnym mianownikiem jest moment zaskoczenia i brak czasu na zastanowienie się podczas odbioru paczki.

Skuteczna obrona przed wyłudzaczami

Funkcjonariusze opracowali zestaw zasad, których przestrzeganie może uchronić przed utratą pieniędzy. Podstawowa reguła brzmi: nigdy nie odbieraj przesyłki, której nie zamawiałeś. Brzmi prosto, ale w praktyce wymaga konsekwentnego stosowania.

Kolejna zasada dotyczy paczek zaadresowanych do innych domowników. Przed zapłaceniem należy bezwzględnie skontaktować się z osobą, na którą przesyłka jest zaadresowana. Krótka rozmowa telefoniczna lub wiadomość może zaoszczędzić setki złotych. Jeśli kontakt nie jest możliwy, lepiej odmówić przyjęcia paczki.

Policjanci podkreślają również znaczenie zgłaszania podejrzanych sytuacji. Każde zgłoszenie pomaga w mapowaniu działalności przestępców i może przyczynić się do ich schwytania. Szczególnie cenne są informacje o numerach przesyłek, danych nadawcy czy firmie kurierskiej. Nawet jeśli pieniądze przepadły, zgłoszenie może uchronić kolejne osoby przed podobnym losem.

Źródło: pleszew.policja.gov.pl

składka zdrowotna 2024 emeryt

Nowy dodatek od rządu. To nawet 3500 zł. Wiadomo, kto dostanie pieniądze

renta szkoleniowa zus

Te osoby mają się czego bać. Listy grozy z ZUS już trafiają do ich skrzynek