W ciągu dwóch lat Poczta Polska chce zbudować gigantyczną sieć maszyn do odbioru paczek – poinformowała „Rzeczpospolita”. Mają one działać w niemal identyczny sposób jak Paczkomaty InPostu.
Aktualizacja strategii Poczty Polskiej
Inwestycja to efekt zaktualizowanej strategii biznesowej państwowej spółki. Poczta Polska ma w planach postawić aż cztery tysiące automatów do końca 2021 roku. Tempo inwestycji ma być więc ekspresowe. Wydaje się wręcz, że mało realne.
Rozwijający się od lat konkurencyjny InPost ma w tej chwili sieć sześciu tysięcy automatów. Poczta chciała by więc w dwa lata niemal doskoczyć do najgroźniejszego rywala.
Urządzenia mają stanąć przede wszystkim miejscach placówek pocztowych, ale oczywiście także przy sklepach, w centrach handlowych czy innych popularnych miejscach. Tak jak paczkomaty.
Paczkomaty kontra Smartboksy
Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rzeczpospolita”, mają się one nazywać Smartboksami. Operator dzięki nim chce zancząco zwiększyć przychody z usług kurierskich oraz obsługi e-commerce – z niecałych 1,1 mld do ponad 2,1 mld zł.
Przedstawiciele PP tłumaczą, że zaangażowanie państwowej spółki w automaty to efekt popularności odbiorów przesyłek w punkcie. Tym samym przyznają więc rację biznesowej wizji Rafała Brzoski, szefa InPostu, który przewidział to wiele lat temu. Poczta nie popisała się więc innowacyjnością, a teraz chce skorzystać ze swojej renomy i sprawdzonego pomysłu.
Czy jest miejsce na ponad 10 tysięcy takich automatów?
Poprzez punkty odbioru dostarczana jest już co trzecia paczka. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten trend będzie narastał. To niezwykle wygodne i niezależne dla klienta rozwiązanie. Bez nękającego kuriera czy późniejszego odbierania paczek w placówce np. Poczty Polskiej, często po długim czasie oczekiwana w kolejce.
Na łamach „Rzeczpospolitej” Wojciech Kądziołka, rzecznik Inpostu tłumaczy, że zwłaszcza w mniejszych miejscowościach wykorzystanie Paczkomatów bardzo szybko rośnie. Dodaje, że spółka ma na celu postawienie paczkomatu za przyszłowiowym rogiem dla każdego mieszkańca.
Czy jednak jest miejsce na ponad 10 tysięcy automatów do odbiorów paczek? Jeśli Poczta Polska zrealizuje swój plan, a InPost będzie się dalej dynamicznie rozwijał, już w 2021 roku powinniśmy mieć do czynienia właśnie z taką liczbą. I wtedy tak naprawdę się zacznie.
Obie strony mają swoje mocne i słabe strony, związane głównie z ich renomą. Znamy wiele osób, które przez kolejki i absurdalny czas oczekiwania na pocztach, unikają ich jak ognia. Wiele osób nadal płaci jednak rachunki w placówkach pocztowych czy odbiera tam świadczenia pieniężne. Wydaje się, że InPost stoi na uprzywilejowanej pozycji, ale Poczta Polska np. niskimi cenami także może skusić wielu klientów. Zapowiada się więc ciekawa rywalizacja.
źródło: Rzeczpospolita
Zobacz także:
- Efekt koronawirusa. Poczta Polska nie przyjmuje przesyłek do Chin
- Ogromna kara dla polskiego banku. Klienci mogą składać reklamacje