Limuzyny rządowe kosztują sporo. Ale zaledwie dziewięć z dwudziestu ministerstw (czyli prawie połowa) ujawniło dane na temat kosztów ich utrzymania. Z budżetu na utrzymanie floty płynie rocznie całkiem niezła sumka.
Limuzyny rządowe to spory koszt
Z przesłanych przez podlegające premierowi Mateuszowi Morawieckiemu resorty danych wynika, że na utrzymanie rządowych limuzyn płynie przez rok ok. 2,75 mln zł. Koszty te dotyczą utrzymania ponad 140 pojazdów dla dziewięciu z dwudziestu ministerstw. Dane te podał dziennik „Fakt”.
Łatwo wyliczyć zatem, że koszt utrzymania jednej tylko limuzyny to w ciągu roku ok. 300 tys. złotych. Dziennik uzyskał informacje o kosztach utrzymania rządowych limuzyn za sprawą złożonej przez posłankę Koalicji Obywatelskiej Izabelę Leszczynę interpelacji poselskiej.
Ze względu na to, że tylko połowa ministerstw raczyła odpisać na interpelację i ujawnić dane o wydatkach, całościowa kwota utrzymania rządowych pojazdów może być nawet dwa razy wyższa. Limuzyny rządowe kosztują nas więc sporo.
Który minister wozi się najwięcej?
Resort rolnictwa jest tym ministerstwem, gdzie koszty z tytułu użytkowania limuzyn są najwyższe. To kwota rzędu prawie 900 tys. zł. Powodem takiego stanu rzeczy może być jednak fakt, że ministerstwo to dysponuje największą flotą. To w tej chwili aż 29 limuzyn.
Jedynie o cztery samochody mniej ma ministerstwo finansów, gdzie na utrzymanie aut z budżetu popłynęło 769 tys. zł. Podium jeśli chodzi o liczbę limuzyn zamyka ministerstwo funduszy i polityki regionalnej, które posiada 24 luksusowe samochody. Tu jednak niespodzianka! Koszt ich utrzymania wyniósł niewiele, bo ok. 109 tys. zł.
Liberalne umowy użyczenia
Niektóre z naszych ministerstw mają tak liberalne umowy, że z rządowych limuzyn po godzinach pracy i za grosze może korzystać prawie każdy pracownik resortu. Jak podał dziennik „Rzeczpospolita”, ministrowie korzystają z tzw. możliwości użyczenia auta służbowego. Mogą dzięki temu wozić się za kilkaset zł na miesiąc.
Trzeba to powiedzieć wprost. Dla wielu ministrów czy wiceministrów limuzyna rządowa jest traktowana jak taksówka i atrakcyjny dodatek do wynagrodzenia. Czemu atrakcyjny? Limuzyny polityków to całkiem dobre auta. Skoda Superb, BMW serii 7 – każdy z nas i nie za swoje chętnie by się przejechał…
Źródło: Money.pl, Rzeczpospolita
Zobacz także:
- Politycy-lekarze uczą nas, jak poprawnie myć ręce. Jeden zaliczył wpadkę
- Szokujące słowa brytyjskiego polityka. „Polska będzie następna”
- Jacek Kurski odwołany z TVP. Znamy jego następcę, duża niespodzianka