Tarcza branżowa to nowy pomysł rządu na ochronę biznesu dotkniętego nowymi obostrzeniami. Mocny wzrost liczby zakażeń rodzi obawy o konieczność wprowadzania kolejnych restrykcji. To wiąże się z ograniczaniem działalności firm, a co za tym idzie, również ich problemami finansowymi, które ponownie będą oznaczać konieczność uruchomienia publicznego wsparcia.
Tarcza branżowa dla kogo? Tarcza 6.0. Projekt ustawy i wniosek. Pomoc dla gastronomi
We wtorek rząd zapowiedział tarczę branżową, czyli zestaw zwolnień i świadczeń, które w listopadzie będą przysługiwać firmom z najbardziej poszkodowanych branż. Według Jana Zygmuntowskiego, ekonomisty z Polskiej Sieci Ekonomii, dla ratowania miejsc pracy rząd nie powinien wahać się przed powiększaniem długu.
Z tarczy branżowej będą mogli skorzystać przedstawiciele sektorów: gastronomii, rozrywki, fitness i sprzedaży detalicznej. Przedsiębiorcom przysługiwać będzie m.in. zwolnienie z ZUS-u, świadczenie postojowe za listopad oraz dotacja w wysokości 5 tys. zł.
W ramach tarcz antykryzysowych oraz finansowej do polskich firm trafiło prawie 150 mld zł. Nowa tarcza branżowa będzie kosztować ponad 1,8 mld zł. Szacunki mówią o tym, że pomoże ona ok. 200 tys. firm i 372 tys. pracowników. Rząd zapowiada, że w razie potrzeby wydłuży działanie nowej tarczy o kolejne miesiące.
W trudnej sytuacji jest branża turystyczna, której zobowiązania rosną szybciej niż w innych dziedzinach gospodarki. Jak wynika z raportu KRD, na koniec września zadłużenie firm turystycznych sięgało 19,2 mln zł, o 5 mln zł więcej niż w styczniu br., z czego 16,2 mln zł obciążało mikrofirmy.
Tarcza branżowa jakie PKD? Tarcza antykryzysowa i nowa pomoc dla przedsiębiorców
Również branża HoReCa nie może odrobić strat z poprzednich miesięcy. Zaległości hoteli, restauracji i firm cateringowych wynoszą ponad 280 mln zł, o prawie 70 mln zł więcej niż w lutym. Odrabianie strat będzie teraz tym trudniejsze, że od soboty 24 października branża ponownie działa w ograniczonym zakresie.
– Być może będziemy mówili znowu o kilkudziesięciu, kilkuset miliardach złotych, które będą potrzebne, i mam nadzieję, że będą przede wszystkim wydane na tych najbardziej potrzebujących. Te realne potrzeby to np. blisko 3 mln pracowników na śmieciówkach albo jednoosobowych działalnościach, którzy pierwsi mogą stracić swoje zarobki. W takiej sytuacji wpadliby albo w spiralę zadłużenia prywatnego, albo nie mogliby opłacić czynszów – mówi współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii.
Jak podkreśla, dziś największym zagrożeniem byłoby dążenie do budowy nadwyżek budżetowych lub równoważenia budżetu.
– Im szybciej to zrobimy, tym większe ryzyko, że wpadniemy w ponowną przedłużoną recesję. Za każdym razem, kiedy budżet uzyskuje nadwyżki, oznacza to, że część płynności środków finansowych w gospodarce jest kasowana. Zatem dopóki nie będziemy na etapie mocnej, wznoszącej się gospodarki, to zniszczymy sobie podwaliny tego wzrostu – podkreśla ekonomista.
Polska wpadnie w przedłużoną recesję?
– Jeśli chodzi o duże zagrożenia, zadłużenie zagraniczne na pewno będzie większym problemem niż krajowe, w razie gdyby np. kurs polskiego złotego do euro był w dużo gorszej sytuacji. Dużym zagrożeniem jest też oczywiście zła selekcja projektów inwestycyjnych i zła selekcja wydatków rządowych. Zadłużać się trzeba, ale jak i na co – to jest właściwe pytanie, które musimy kierować do rządu.
To, jak dużo środków będziemy mieć na odbudowę gospodarki po pandemii, w dużej mierze zależy także od rozwiązań przyjętych na poziomie Unii Europejskiej. Tym bardziej że wiele mówi się o powiązaniu kwot dotacji w kolejnej perspektywie budżetowej na lata 2021–2027 z przestrzeganiem przyjętych we Wspólnocie zasad praworządności. Budżet na następną siedmiolatkę opiewać ma łącznie na rekordową kwotę prawie 1,08 bln euro, a wraz z Funduszem Odbudowy – przeszło 1,8 bln euro.
Według opublikowanego w październiku sondażu Parlamentu Europejskiego, 77 proc. obywateli 27 państw UE opowiada się za powiązaniem przestrzegania unijnych zasad z otrzymywaniem środków ze wspólnego budżetu. Nawet w Polsce i na Węgrzech, krajach wymienianych jako główni kandydaci do ukarania zmniejszeniem dotacji, 72 proc. pytanych jest skłonnych przystać na taką zależność.
Które branże otrzymają pomoc?
O wsparcie będą mogły ubiegać się firmy z branż:
- gastronomicznej,
- rozrywkowej (estradowej, targowej, fotograficznej, filmowej),
- dbającej o zdrowie fizyczne (siłownie, sport, rekreacja),
- sprzedaży detalicznej (targowiska, bazary).
Tarcza Branżowa – na czym polega i jakie są warunki?
W ramach Tarczy Branżowej przedsiębiorcy mogą liczyć na dobrze znane instrumenty wsparcia. Wśród nich znajdują się:
- zwolnienie ze składek ZUS (za listopad) w przypadku uzyskania przychodu w XI niższego o 40% rok do roku;
- świadczenie postojowe (za listopad) w przypadku uzyskania przychodu w X lub XI niższego o 40% rok do roku;
- mała dotacja w wysokości 5 tys. zł w przypadku uzyskania przychodu w X lub XI niższego o 40% rok do roku;
Pracownicy z branż najbardziej dotkniętych epidemią będą mieli odroczoną płatność zaliczek na PIT pobranych od ich pracowników. Wpłata zaliczek za X, XI, XII będzie przesunięta o pół roku. Dzięki temu w tych trzech kluczowych miesiącach na kontach firm pozostanie 300 mln zł. Rozwiązanie zostanie wprowadzone stosownym rozporządzeniem.
Oprócz tego wydłużymy możliwość skorzystania z już funkcjonujących form pomocowych. Przedsiębiorstwa, które wiosną nie spełniły warunków, a dopiero teraz po raz pierwszy odczuły pogorszenie sytuacji gospodarczej, mogą skorzystać z dofinansowania do wynagrodzeń, mikropożyczek i postojowego. Mają na to czas do 30 czerwca 2021.
Z Tarczy Branżowej może skorzystać ok. 200 tys. firm
Do tej pory przedsiębiorstwa z branż gastronomicznej, rozrywkowej, sportowej i sprzedaży detalicznej również były objęte rządowym wsparciem. W ramach Tarczy Finansowej PFR do 60 tys. firm działających w tych sektorach trafiło 7,9 mld zł. Natomiast w ramach Tarczy Antykryzysowej z tytułu zwolnień z ZUS-u i wypłat postojowego firmy te zyskały 2,9 mld zł.
Szacujemy, że z nowych instrumentów skorzysta 200 tys. firm, zatrudniających ponad 370 tys. pracowników. Koszt wsparcia wyniesie ponad 1,8 mld zł.