Koniec maseczek na ulicach może nastąpić jeszcze szybciej, niż wstępnie ogłaszano. To z pewnością ucieszy większość Polaków. Wirus odpuszcza, a pogoda się poprawia, dlatego zasłanianie ust i nosa sprawiać będzie coraz większy dyskomfort.
Koniec maseczek na wolnym powietrzu? Możliwe, że szybciej, niż planowano
Daleko idące zmiany w obostrzeniach! Luzowanie restrykcji oznaczać będzie prawdopodobnie dużo szybsze zniesienie obowiązku zasłaniania ust i nosa na ulicach. W Polsce właśnie osiągnięto próg, o którym mówił minister zdrowia ponad tydzień temu. Koniec maseczek w przestrzeni publicznej jest na wyciągnięcie ręki!
Polska dobija właśnie koronawirusa. Zakażeń jest coraz mniej, pacjenci zwalniają łóżka i respiratory. Droga do zwycięstwa jest krótsza niż kiedykolwiek. Czy zapomnimy niebawem o pandemii? To bardzo możliwe, bo jednocześnie trwa akcja masowych szczepień, a preparat chce przyjąć nawet 70 proc. obywateli. To oznacza osiągnięcie progu odporności zbiorowej.
Program odmrażania gospodarki i luzowania obostrzeń rozkręca się od maja. To wtedy minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że lada chwila nastąpi wielki powrót do normalności. Póki co sytuacji tej nic nie zakłóca.
Koniec maseczek na ulicach przed 15 maja? To wciąż możliwe
Zgodnie z wytycznymi resortu zdrowia, 15 maja będziemy mogli zdjąć maseczki z twarzy. Możliwe jednak, że nastąpi to wcześniej, bo wskaźniki się poprawiają. Obecnie jesteśmy poniżej ustalonego progu, czyli 15 przypadków zakażeń na każde 100 tys. obywateli.
Wszystko wskazuje na to, że już za moment maseczki powinny całkowicie zniknąć i będzie mogli odsłonić usta i nos. Czy tak się stanie wcześniej, niż planowano? Doradcy premiera nadal jeszcze studzą nastroje w obawie, że Polacy będą nieodpowiedzialni. Wirus jeszcze jest wśród nas i sądzą, że być może jeszcze trzeba chwilę zaczekać.
Musimy też pamiętać, że za rogiem czai się czwarta fala koronawirusa. Istnieje duża szansa, że dzięki szczepieniom sporej części obywateli będzie ona symboliczna. Jednak ostatnie doniesienia o pojawieniu się indyjskiej mutacji w Polsce budzą poważne obawy. Wszystko zależy od tego, czy służby będą w stanie skutecznie śledzić transmisję nowej odmiany i namierzyć nowe ogniska.