Władimir Putin nie odpuszcza. Jego celem obecnie są nie tylko wschodnie części Ukrainy, ale też dostawy broni z krajów NATO. To już kolejny atak rakietowy na tereny położone blisko Polski. Poprzedni ostrzał sprzed kilku tygodni było słychać nawet z Przemyśla.
Jaworów. Ukraina znów ostrzela blisko polskiej granicy
Rosjanie zmienili taktykę jeśli chodzi o ostrzał rakietowy. Grają na wyczerpanie wojsk Ukrainy. Wojna zmieniła całkowicie swoje oblicze, a Putin wyciągnął wnioski ze swoich niepowodzeń. W dodatku coraz głośniej mówi się o włączeniu się do wojny kolejnego kraju – Białorusi.
Miniony weekend był na Ukrainie bardzo niespokojny. Okręty wojenne należące do Floty Czarnomorskiej ponownie przeprowadziły atak rakietowy na wojskową infrastrukturę położoną blisko granicy z Polską. Chodzi o bazy mieszczące się w okolicach Jaworowa leżące zaledwie około 30 km od naszego kraju.
– Dzisiaj około 4 rano został przeprowadzony atak rakietowy z Morza Czarnego na terytorium obwodu lwowskiego. Sześć pocisków: cztery trafienia, dwa zestrzelone – napisał szef lwowskiej administracji Maksym Kozicki. Obronie przeciwrakietowej udało się trafić jedynie w co trzecią rakietę wroga.
Rakiety Putina spadają coraz bliżej naszego kraju
Kozicki poprzez komunikator Telegram ujawnił więcej szczegółów na temat ostatnich wydarzeń. Okazało się, że w wyniku ostrzału ucierpiały cztery osoby. Poważne obrażenia stwierdzono tylko u jednej z osób. Pozostałe trzy są ranne w stopniu lekkim, co nie zagraża ich życiu.
To kolejny atak na tych terenach. Poprzedni rosyjskie wojsko przeprowadziło nad ranem 13 marca. Uderzono wówczas w bazę wojskową, gdzie na początku wojny wojska amerykańskie szkoliły tam siły ukraińskie. Więcej o tym wydarzeniu w wiadomości poniżej.