Były prezydent Aleksander Kwaśniewski wpadł w kłopoty finansowe. Wszystkiemu winna ma być pandemia, która – podobnie jak w przypadku Lecha Wałęsy – uniemożliwiła mu jeżdżenie po świecie na wykłady i spotkania.
Kwaśniewski ma kłopoty finansowe? Wini za to epidemię
W wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce były prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał, że jego finanse pozostawiają wiele do życzenia. Wini za to trwającą od dwóch lat epidemię koronawirusa, która pokrzyżowała mu plany zawodowe. Wcześniej na to samo skarżył się również Lech Wałęsa, który nie miał nawet pieniędzy na prezenty pod choinkę dla swojej rodziny.
– Reprezentuję najmniejszą grupę zawodową w Polsce, bo zaledwie trzyosobową. To grupa byłych prezydentów – stwierdził były prezydent. Na pytanie o to, czy brakuje my wyjazdów zagranicznych i płatnych spotkań i prelekcji, odpowiedział twierdząco. – Pandemia pod tym względem uderzyła w mnie mocno – przyznał ze smutkiem.
– Skończyły się nam dochody z wykładów i konferencji. To zupełnie zamarło. Zwłaszcza w 2020 roku. Rok 2021 był troszeczkę lepszy – ujawnił Kwaśniewski.
Były prezydent w strachu. Powodem nowy wariant wirusa
Kwaśniewski pytany o to, czy ma nadzieję na zażegnanie epidemii o powrót do normalności, stwierdził, że ma co do tego potężne obawy. Bardzo obawia się też, że wszystko rozkręci się na nowo za sprawą nowego wariantu o nazwie Omikron. Nowa zaraza już teraz wzbudza ogromne obawy na całym globie.
– Bardzo się tego boję. Omikron jest dużym zagrożeniem, błyskawicznie się rozprzestrzenia – odpowiedział były prezydent. – Nikt nie chce lockdownu. To jest jasne. Ja nie oczekuję lockdownu, tylko większej kontroli – tak jak w krajach zachodnich – stwierdził Kwaśniewski.
Pytany o kwestię szczepień, były prezydent jednoznacznie przyznał, że rząd kapituluje przed antyszczepionkowcami głównie z tego powodu, że to w sporej części elektorat Prawa i Sprawiedliwości.
– Rząd boi się antyszczepionkowców, którzy stanowią dużą część wyborców PiS. Rząd jedynie tworzy jakieś przepisy, które mają sprawiać wrażenie, że władza coś robi – stwierdził.
Taką samą tezę wysnuł ostatnio prof. Krzysztof Simon, który również uważa, że rząd gra na przeczekanie czwartej fali i ważniejsza jest polityka, a nie zdrowie Polaków.
Źródło: WP