To nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz, jak wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew uderza nie tylko w Ukrainę, ale też w Polskę. Jego ostatni wpis w sieci zawiera wyjątkowo ostre stwierdzenia na temat obu krajów. Były prezydent Rosji nie przebierał w słowach.
„Ukraina nie jest nikomu potrzebna”. Miedwiediew znów szkaluje
Zdaniem byłego prezydenta Federacji Rosyjskiej i aktualnego wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji w zasadzie Ukraina nie jest krajem komukolwiek potrzebnym. Zapewnił też, że Rosja zrobi wszystko, aby Ukraina przestała istnieć. Niestety w ostatnim wpisie Miedwiediewa w sieci znów dostało się też Polsce.
To, co od początku wojny na Ukrainie wypisuje na swoim Telegramie czy Twitterze Dimitrij Miedwiediew, jest często wyjątkowo kuriozalne. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji regularnie grozi wszystkim krajom Zachodu, w tym Polsce. Wiele razy już wyznaczał kolejne czerwone linie, których USA czy Polska nie mogą przekroczyć.
Najnowszy wpis Miedwiediewa nie różni się wiele od poprzednich. Ukraińców nazwał krwiopijcami, a Ukrainę krajem, który i tak upadnie. Zaatakował Unię Europejską nazywając ją rozpadającym się tworem. Wieszczył też ostateczny rozpad całej Europy z powodu degeneracji jej elit.
Miedwiediew o Polsce. Znów padły groźne słowa
na Telegramie wyraził opinię, że próba wsadzenia „młodych ukraińskich krwiopijców w artretyczny kark rozpadającej się UE” doprowadzi do ostatecznego upadku „wcześniej królewskiej, ale teraz zubożałej w wyniku degeneracji Europy”. Były prezydent i premier Rosji twierdzi, że „przymusowe wspieranie reżimu nazistowskiego pod dowództwem amerykańskiego mentora stworzyło już Europejczykom prawdziwe finansowe i polityczne piekło”, a jego konsekwencje, w tym „nieopłacalne rosyjskie sankcje”, doprowadziły już do wybuchu niezadowolenia zarówno w Europie Zachodniej, jak i Wschodniej.