Wciąż trwają intensywne poszukiwania obiektu przypominającego balon, który nadleciał od strony Białorusi i wszedł w naszą przestrzeń powietrzną. Do zdarzenia doszło w nocy z piątku 12 maja na sobotę. Co na ten temat myśli były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak?
Balon obserwacyjny z Białorusi. Poszukiwania wciąż trwają
Do tej pory nie udało się odnaleźć szczątków balonu, który miał w ostatni weekend wtargnąć w polską przestrzeń powietrzną. Obiekt nadleciał od strony Białorusi i w pewnym momencie zniknął z radarów. Stało się to w którymś z trzech województw, których mieszkańcy otrzymali specjalny Alert RCB. Chodzi o województwa kujawsko-pomorskie, pomorskie i zachodniopomorskie
Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, postanowił skomentować sprawę w rozmowie z dziennikarzami dziennika „Fakt„. Zastanawia się on od paru dni, co tak właściwie mogło stać się z tym obiektem. Jednym z tropów może być ten mówiący o balonie meteorologicznym, który został celowo wypuszczony w naszym kierunku, by sprawdzić naszą gotowość.
Ktoś w Polsce czekał na balon? „Każdy wariant jest możliwy”
– Dla nas lepiej, żeby się ten balon odnalazł, bo mogło być to też tak zorganizowane, że podjęli go ci, którzy go chcieli podjąć, a nie nasze służby – stwierdził były dowódca Wojsk Lądowych gen. Skrzypczak. To by oznaczało, że balon był do kogoś adresowany i to jest ta gorsza wersja przebiegu zdarzeń. To by oznaczało, że szczątki się już nie odnajdą..
– Każdy wariant jest tu możliwy. Ktoś mógł czekać w mniej więcej wyznaczonym rejonie, monitorować jego upadek i przejąć wszystkie jego urządzenia i rejestratory, które miał na pokładzie – przyznał zaniepokojony wojskowy w rozmowie z dziennikarzami.
Dwa dni temu media informowały, że w północno-zachodniej Polsce znaleziono pewne fragmenty, które mogą przypominać taki obiekt. Do tej pory jednak nic nowego w tej kwestii nie udało się ustalić, a wszelkie informacje na ten temat są informacjami nieoficjalnymi.
Jak ustalili również reporterzy stacji „Polsat News„, pojawili się świadkowie, którzy widzieli obiekt w okolicach miejscowości Kipichy w powiecie żuromińskim, oddalonej około 25 km od Rypina.