Napięta sytuacja na linii USA-Iran może przybrać dramatyczny obrót. Jak ujawnia „The Wall Street Journal”, zespół Donalda Trumpa rozważa opcję militarną wobec irańskiego programu nuklearnego. Teheran dysponuje uranem na 12 bomb atomowych.
Dwa scenariusze dla Bliskiego Wschodu. Trump nie wyklucza użycia siły
Sytuacja na Bliskim Wschodzie staje się coraz bardziej napięta. Według najnowszych informacji przekazanych przez „The Wall Street Journal”, zespół prezydenta-elekta Donalda Trumpa aktywnie analizuje możliwość przeprowadzenia operacji militarnej wymierzonej w irańskie instalacje nuklearne.
Powodem tak radykalnego scenariusza są rosnące obawy, że same sankcje mogą okazać się niewystarczające do powstrzymania atomowych ambicji Teheranu. Amerykańskie służby wywiadowcze alarmują – Iran zgromadził już wystarczającą ilość wzbogaconego uranu do wyprodukowania ponad 12 głowic atomowych.
Ta informacja wywołała natychmiastową reakcję w Waszyngtonie, gdzie trwają gorączkowe przygotowania do przekazania władzy przez administrację Joe Bidena. Analitycy bezpieczeństwa podkreślają, że tempo irańskiego programu nuklearnego znacząco przyspieszyło w ostatnim okresie.
Teheran konsekwentnie zwiększa swoje możliwości wzbogacania uranu, ignorując międzynarodowe apele o wstrzymanie tych działań. Sytuację dodatkowo komplikuje bezkompromisowa postawa irańskich władz.
Wojna atomowa na horyzoncie? Iran znów gromadzi zapasy uranu
Przedstawiciele reżimu kategorycznie odrzucają możliwość negocjacji pod presją i zapowiadają, że nie podejmą jednostronnych kroków ograniczających program atomowy. Co więcej, Teheran ostrzega, że w przypadku ataku natychmiast wydali inspektorów ONZ i wycofa się z Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Zespół Trumpa rozważa obecnie dwie główne opcje działania. Pierwszy scenariusz zakłada zwiększenie amerykańskiej obecności militarnej w regionie oraz dostarczenie Izraelowi zaawansowanego uzbrojenia, w tym specjalistycznych bomb do niszczenia podziemnych bunkrów.
Druga opcja przewiduje bezpośrednie zastosowanie siły militarnej – podobną strategię Trump wykorzystywał już podczas swojej pierwszej kadencji wobec Korei Północnej, choć ostatecznie nie przyniosła ona oczekiwanych rezultatów.
Sam prezydent-elekt nie ukrywa, że opcja militarna pozostaje na stole. W wywiadzie dla magazynu „Time”, udzielonym z okazji przyznania mu tytułu Człowieka Roku, Trump otwarcie przyznał: „Wszystko może się zdarzyć. To bardzo niestabilna sytuacja”. Polityk zasugerował również, że jednym z powodów rozważania tak radykalnego scenariusza są doniesienia o planowanych przez irański reżim zamachach na jego życie.
„The Wall Street Journal” podkreśla jednak, że wszelkie dyskusje na temat potencjalnej operacji militarnej znajdują się wciąż na wstępnym etapie. Niemniej sama ich obecność w przestrzeni publicznej wskazuje na rosnące zaniepokojenie Waszyngtonu rozwojem irańskiego programu nuklearnego. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na rozważanie opcji militarnej ma być obecne osłabienie Iranu.
Najbliższe tygodnie mogą okazać się kluczowe dla przyszłości całego regionu. Decyzje podejmowane w Waszyngtonie będą miały bezpośredni wpływ nie tylko na relacje amerykańsko-irańskie, ale także na globalną architekturę bezpieczeństwa. Eksperci ostrzegają, że ewentualna operacja militarna mogłaby doprowadzić do dramatycznej eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie.
