Administracja prezydenta Trumpa złożyła Ukrainie zaskakującą propozycję przejęcia połowy złóż metali ziem rzadkich w zamian za amerykańską obecność wojskową. Wartość surowców szacowana jest na 500 miliardów dolarów, jednak sprawa budzi kontrowersje zarówno w aspekcie politycznym, jak i gospodarczym.
Tajemnicza propozycja Trumpa. Wojska USA trafią na Ukrainę, ale pod jednym warunkiem
W środę w Kijowie doszło do spotkania, które mogło zmienić geopolityczny układ sił w Europie Wschodniej. Sekretarz skarbu USA Scott Bessent przedstawił prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu dokument, którego treść wywołała niemałe poruszenie w ukraińskich kręgach rządowych.
Amerykańska administracja zaproponowała przejęcie własności nad 50 procentami ukraińskich złóż metali ziem rzadkich. W zamian Stany Zjednoczone miałyby zapewnić ochronę militarną tych terenów po zakończeniu konfliktu zbrojnego z Rosją.
Propozycja amerykańskiej administracji nie jest przypadkowa. Donald Trump od dłuższego czasu wykazuje szczególne zainteresowanie dostępem do cennych surowców wykorzystywanych w produkcji zaawansowanych technologii.
Podczas niedawnego wywiadu dla Fox News były prezydent otwarcie mówił o wartości ukraińskich złóż, sugerując nawet wstępną zgodę Kijowa na proponowane rozwiązanie. Jednak rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana.
Jak się okazało, prezydent Zełenski nie podpisał dokumentu, argumentując potrzebą dokładnej analizy i konsultacji ze współpracownikami. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że znaczna część wspomnianych złóż znajduje się obecnie pod kontrolą rosyjskich sił zbrojnych.
Amerykańska propozycja może być postrzegana jako próba zabezpieczenia zwrotu miliardowych sum przekazanych Ukrainie w ramach pomocy po rosyjskiej inwazji w 2022 roku. Jednak taki układ rodzi pytania o suwerenność gospodarczą Ukrainy i długoterminowe konsekwencje ewentualnej umowy.
Prezydent Ukrainy nie jest jednocześnie zadowolony z tego, w jaki sposób przebiegają obecnie rozmowy prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. O ile nie zagrażają one bezpośrednio Stanom Zjednoczonym, są źródłem ryzyka dla świata. Takie oświadczenie wygłosił w miniony w piątek na na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
