Polski system ochrony zdrowia zmaga się z bezprecedensowym kryzysem finansowym, który zagraża podstawowym świadczeniom medycznym. Zadłużenie NFZ rośnie, a jednocześnie toczy się dyskusja o obniżeniu składki zdrowotnej. Eksperci alarmują, że konsekwencje tego impasu już teraz odbijają się na zdrowiu pacjentów, a perspektywy na przyszłość rysują się w czarnych barwach – podaje Onet.pl.
Choroba systemu postępuje, pacjenci cierpią pierwsi
Polscy pacjenci zostali postawieni pod ścianą. Kolejki do specjalistów wydłużają się, planowe zabiegi są przekładane, a szpitale coraz ostrożniej podchodzą do realizacji kontraktów. To nie czarny scenariusz przyszłości – to teraźniejszość polskiej ochrony zdrowia, która tonie w długach. Narodowy Fundusz Zdrowia znalazł się w sytuacji, której nie sposób określić inaczej niż krytyczna.
System finansowania ochrony zdrowia w Polsce trzeszczy w szwach. NFZ nie jest w stanie sprostać rosnącym zobowiązaniom, a brak środków na pokrycie nadwykonań za rok 2024, które wynoszą astronomiczną kwotę 6,1 miliarda złotych, to tylko wierzchołek góry lodowej. Zamiast szukać rozwiązań, które pozwoliłyby ustabilizować sytuację finansową, Fundusz nadal przesuwa zobowiązania na przyszłe lata, pogłębiając tym samym kryzys.
Najbardziej niepokojące jest to, że za tę lukę finansową już teraz płacą pacjenci – i to nie pieniędzmi, a własnym zdrowiem. Dostępność świadczeń medycznych staje się coraz bardziej ograniczona, szczególnie jeśli chodzi o zabiegi planowe, które są przesuwane na kolejne miesiące, wywołując protesty zarówno ze strony pacjentów, jak i świadczeniodawców.
Wojciech Wiśniewski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich, w rozmowie z Medonetem nie pozostawia złudzeń. – Już dzisiaj pacjenci płacą za lukę finansową w NFZ swoim zdrowiem – komentuje. Te słowa nabierają szczególnego znaczenia w kontekście coraz trudniejszej sytuacji szpitali i przychodni, które zmuszone są do podejmowania drastycznych kroków.
Narodowy Fundusz Zdrowia na krawędzi. Za nią tylko zapaść
Wydawałoby się, że w obliczu tak poważnego kryzysu finansowego, priorytetem powinno być szukanie dodatkowych źródeł finansowania systemu ochrony zdrowia. Tymczasem na szczeblu politycznym toczą się dyskusje o… obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
Ta inicjatywa wzbudza ogromne kontrowersje zarówno wśród ekspertów, jak i decydentów. Minister zdrowia Izabela Leszczyna stanowczo sprzeciwia się planom obniżenia składki, argumentując, że tego rodzaju działania jeszcze bardziej osłabią NFZ, który i tak stoi przed coraz większymi wyzwaniami związanymi z rosnącymi potrzebami starzejącego się społeczeństwa.
Jej stanowisko popiera Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, który ostrzega: „To fatalny moment na rozmowy o obniżeniu składki zdrowotnej”. Jankowski zwraca uwagę na już istniejące problemy finansowe szpitali i poradni medycznych, które z miesiąca na miesiąc stają się coraz bardziej dotkliwe.
Paradoksalnie, do kryzysu przyczyniają się również nowe regulacje finansowe, które wejdą w życie w 2026 roku. Zgodnie z nową ustawą o Radzie Fiskalnej, NFZ zostanie objęty sztywną regułą wydatkową. Zdaniem Wiśniewskiego, zmiany te mogą doprowadzić do sytuacji, w której finanse publiczne będą bardziej stabilne, ale kosztem pacjentów i jakości ochrony zdrowia.
Sytuację komplikuje również fakt, że plan finansowy NFZ na 2025 rok nadal nie doczekał się podpisu ministra finansów. Ta zwłoka budzi zdumienie, szczególnie w kontekście dyskusji o obniżeniu składki zdrowotnej. Wojciech Wiśniewski nie kryje zaskoczenia.
„Nie ukrywam, że jestem zdumiony, że minister finansów jest wnioskodawcą obniżenia składki zdrowotnej, a jednocześnie blokuje plan finansowy NFZ. Po prostu nie jestem w stanie tego pojąć”.
W kasie NFZ zabraknie nawet 250 mld złotych
Instytut Finansów Publicznych szacuje, że w latach 2025-2028 NFZ może wymagać wsparcia budżetowego w wysokości około 250 miliardów złotych. Generowałoby to roczny deficyt w wysokości nawet 1,9 punktu procentowego PKB – liczby, które przerażają nie tylko ekonomistów, ale powinny zaniepokoić każdego obywatela.
Krzysztof Zaczek, prezes szpitala powiatowego Katowice Murcki oraz wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, przyznaje otwarcie, że szpitale już teraz z ogromną ostrożnością podchodzą do realizacji umów z NFZ. Wstrzymywanie planowych zabiegów stało się smutną rzeczywistością, z którą muszą mierzyć się zarówno pacjenci, jak i personel medyczny.
Dzisiaj trwałe zadłużanie się stało się chlebem powszednim NFZ. Fundusz boryka się z brakiem środków, podczas gdy politycy debatują nad pomysłami, które mogą jeszcze bardziej pogłębić kryzys. Tymczasem to pacjenci stoją w coraz dłuższych kolejkach, a ich zdrowie i życie zależą od decyzji, które zapadną w najbliższych miesiącach.