Najnowsza analiza poparcia kandydatów w wyścigu prezydenckim ujawnia niespodziewane przetasowania. Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki nadal prowadzą, ale tracą na rzecz mniejszych graczy. Prof. Jarosław Flis wskazuje, że wyborcy uważnie obserwują kampanię i potrafią zmieniać zdanie. Wszyscy kandydaci dostają lekcję pokory.
Nowy sondaż prezydencki. Sondażowy rollercoaster – wyborcy pokazują, że nie są betonem
Jeszcze niedawno wydawało się, że wyścig o prezydenturę to pojedynek dwóch głównych sił – Koalicji Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Jednak najnowsze badania opinii publicznej wskazują na znacznie bardziej dynamiczną sytuację, w której żaden z kandydatów nie może być pewny swojej pozycji.
Szczególnie interesujące są obserwacje prof. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który dostrzega nieoczekiwane przepływy elektoratu. Według profesora, spadek poparcia dla Rafała Trzaskowskiego nie oznacza automatycznie wzrostu notowań Karola Nawrockiego.
Zamiast tego obserwujemy odpływ wyborców w kierunku innych przedstawicieli obozu rządzącego – szczególnie na korzyść Magdaleny Biejat, Adriana Zandberga oraz Szymona Hołowni. To wskazuje na aktywizację sił lewicowych i centrowych w bieżącej kampanii.
Równocześnie podobne zjawisko zachodzi po prawej stronie sceny politycznej. Sławomir Mentzen z Konfederacji traci część swojego elektoratu na rzecz popieranego przez PiS Karola Nawrockiego. Te przepływy sugerują, że wyborcy dokonują przemyślanej analizy kandydatów i nie trzymają się kurczowo wcześniejszych preferencji.
Duopol PO-PiS nadal silny, ale mniejsze partie mogą przesądzić o wyniku
Uśrednione wyniki ostatnich pięciu sondaży prezydenckich pokazują jednoznacznie dominację dwóch głównych kandydatów. Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej pozostaje liderem z poparciem na poziomie 31,6 procent, podczas gdy Karol Nawrocki, popierany przez PiS, może liczyć na 24 procent głosów. Sławomir Mentzen z Konfederacji zajmuje trzecią pozycję z wynikiem 13,62 procent.
Dalsze miejsca zajmują Szymon Hołownia (7,1 procent), Adrian Zandberg (4,6 procent) oraz Magdalena Biejat (4,2 procent). Poniżej pięcioprocentowego progu znajdują się Grzegorz Braun (2,7 procent), Krzysztof Stanowski (2,4 procent) oraz Marek Jakubiak (1,2 procent).
Prof. Flis zwraca uwagę na paradoksalną sytuację w polskiej polityce. Choć duopol PO-PiS wydaje się niezagrożony, to właśnie mniejsze partie mogą ostatecznie przesądzić o wyniku wyborów. Używając obrazowego porównania, ekspert stwierdza, że PiS i PO układają tory, ale to pozostałe partie przestawiają zwrotnice, które decydują o ostatecznym kierunku. W drugiej turze kluczowe znaczenie będą mieli wyborcy tych kandydatów, którzy do niej nie wejdą.
Profesor przypomina również, że nie każdy trend w sondażach należy interpretować jako nieodwracalny proces. Choć trudno sobie wyobrazić, by Mentzen odzyskał dynamikę, którą miał na początku roku, to w polityce możliwe są różne niespodziewane zwroty akcji.