W Szwecji może dojść do absolutnie niespotykanej sytuacji. Stadion klubu piłkarskiego, który właśnie awansował do najwyższy poziom rozgrywek, może zostać nazwany imieniem Włodzimierza Lenina.
Nazewnictwo stadionów
Nazwy stadionów na całym świecie są łakomym kąskiem dla wielu firm. Dlatego np. w Polsce mamy do czynienia z PGE Narodowym czy Stadionem Energa Gdańsk. Sponsorzy wykupują nazwę, za co otrzymują korzyści marketingowe, a zarządcy stadionu spory zastrzyk gotówki. Kwota rocznej umowy może sięgać nawet kilku milionów złotych.
Jeśli jednak już stadion nie jest nazwany przez sponsora, to często w jego nazwie oddaje się hołd znanym osobom. I tak w Warszawie stadion Legii nosi im. Józefa Piłsudskiego, a stadion w Płocku nazwano na cześć Kazimierza Górskiego.
Stadion im. Lenina?
I właśnie w tym aspekcie błysnąć zamierza pewien szwedzki milioner. Chce on nazwać stadion im. Lenina.
Chodzi dokładnie o obiekt klubu Varbergs BoIS. Awansował on właśnie na najwyższy poziom rozgrywek piłkarskich w Szwecji.
Paskbergsvallen, bo tak obecnie nazywa się stadion, nie spełnia jednak wszystkich wymogów licencyjnych. Nic dziwnego, bowiem obiekt został wybudwany blisko 100 lat temu, a od tamtej pory bywał tylko modernizowany. Najwięcej w latach 2012-14, kiedy stadion musiał zostać przystosowany do wymogów Superettan (druga klasa rozgrywka w Szwecji). Aby spełnić wymagania Allsvenskan, piłkarsko-lekkoatletyczny obiekt musi jednak zostać gruntownie wyremontowany albo przebudowany.
Z tego powodu władze 35-tysięcznego Varbergu zdecydowały się na sprzedaż nazwy stadionu. Kwota z niej uzyskana ma zrekompensować koszty inwestycji w obiekt.
Pomysł świetny, tylko że… najwyższą ofertę złożył milioner-komunista. Lasse Diding, bo o nim mowa, zaproponował 600 tys. szwedzkich koron za nazwanie stadionu imieniem Lenina.
Sytuacja ta oczywiście postawiła władze miasta w niezręcznej sytuacji. Wiedzą one, że nazwanie stadionu imieniem rosyjskiego komunisty może wywołać międzynarodowy skandal. Diding jednak zapowiada, że nie odpuści i będzie walczył nawet w sądzie.
źródło: własne, aftonbladet