To kolejna z niekończącej się listy opisywanych przez nas smutnych historii, w których cierpią bezbronne i niczemu winne zwierzęta. Ta historia wyciska łzy i pokazuje, jak człowiek potrafi być okrutny i bezwzględny.
Zrzucony z mostu pies – kolejny dramat
Pewnego dnia jeden z przechodniów znalazł psa. Porzucony i drżący z zimna mały czworonóg miał zaklejony czarną izolacyjną taśmą pyszczek. Kto zostawił go w tak opłakanym stanie? Tego nie wiadomo, ale musiał być to człowiek wyjątkowo brutalny i bezwzględny. Zapewne chodziło o to, by psa nikt nie usłyszał po tym, jak został porzucony.
Życie na szczęście napisało psiakowi całkiem inną historię. Ale zacznijmy od początku. Bob Hoelter, mieszkaniec miasta Griffith w USA (stan Indiana), szedł nocą do sklepu. Nagle usłyszał dziwne dźwięku. Po chwili uświadomił sobie, że musi je wydawać żywa istotna. Starał się szukać, skąd głosy dobiegają.
– Patrzyłem dookoła, ale nic nie widziałem. Był tylko dźwięk. Chodziłem, rozglądałem się – powiedział mężczyzna. Po chwili zauważył coś koło mostu nad okoliczną rzeką. Gdy użył latarki, by sprawdzić to miejsce, zobaczył coś, czego nie zapomni do końca życia. Leżał tam mały, wystraszony i trzęsący się piesek. Ryjek miał zaklejony izolacyjną taśmą.
Szczeniak trafił do weterynarza
Mężczyzna czym prędzej popędził z psiakiem do Griffith Animal Hospital. Tam dokładnie przebadano porzuconego czworonoga. Stwierdzono bez żadnych wątpliwości, że ma nie więcej niż cztery miesiące. Był tez wygłodzony, miał złamaną nogę i liczne rany spowodowane taśmą.
Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń wskazuje, że pies miał mimo wszystko sporo szczęścia. Miał zostać zrzucony z mostu do wody, ale oprawca nie trafił i pies spadł na ziemię. Być może dlatego udało mu się przetrwać.
– Przez 30 lat pracy w zawodzie nigdy nie sądziłam, że będę świadkiem czegoś takiego. Mieliśmy oczy pełne łez, jak obserwowaliśmy go gdy macha ogonem. Wszyscy byliśmy poruszeni – stwierdził kierownik szpitala dla zwierząt w poście zamieszczonym na Facebooku.
Historia z pozytywnym zakończeniem
Na szczęście udało się psiakowi znaleźć kochający i dobry dom. Piesek doczekał się też imienia. Nowi właściciele nazwali go Louie.
Yesterday I was proven wrong. I have not seen it all. In the evening a man walked up to our counter and said he had…
Opublikowany przez Griffith Animal Hospital Piątek, 11 stycznia 2019
– Staramy się zawsze jak najlepiej pomóc każdemu stworzeniu, które do nas trafia. Nie chce się wierzyć, że ktoś może mieć w sobie tyle nienawiści, by robić coś takiego niewinnemu, małemu szczeniakowi. Włosy i skóra pod taśmą miały ten gnijący zapach… pies musiał leżeć i cierpieć kilka dni. Niech ten zły człowiek, który jest za to odpowiedzialny, zgnije w piekle. Karma wraca – skonkludował kierownik szpitala.
Źródło: Facebook
Zobacz także:
- Kolejny zwierzęcy dramat. Pies umierał w budzie
- Zwłoki psa zawinięte w dywan. Dramatyczne odkrycie we Wrocławiu