Na Starym Rynku w Olsztynie doszło do niecodziennego zdarzenia. Ci, którzy postanowili w miniony czwartek skorzystać z ostatnich chwil słonecznej pogody (przed zapowiadanym załamaniem aury) mocno się zdziwili. Niektórzy zmuszeni byli uciekać.
Olsztyn. Starówka nagle opustoszała. Co było powodem?
Zarówno mieszkańcy Olsztyna, jak i osoby zwiedzające miasto w miniony czwartek, mocno się zdziwili. Stare Miasto zostało po prostu zaatakowane, a ludzie musieli uciekać. Upalne popołudnie zamieniło się dla właścicieli lokali gastronomicznych na starówce koszmarem.
To był dzień jak każdy inny. Nagle nad Stare Miasto nadleciała chmura pszczół oraz królowa roju. Całą sprawę opisał między innymi lokalny „Twój Kurier Olsztyński„. Okazało się, że pod jeden z parasoli należący do restauracji wtargnęła wielka królowa pszczół, a za nią reszta roju. Było ich tyle, że zakryły niebo.
Niektórzy uciekli w strachu, a inni natychmiast chwycili za telefony i udokumentowali to niecodziennie wydarzenie. Pszczoły były dosłownie wszędzie – na parasolach w ogródkach, na chodnikach, kwiatach i donicach. Nie było możliwości, aby cokolwiek konsumować.
Rój owadów wisiał nad miastem przez godzinę
Przez około godzinę wielki rój pszczół wisiał nad olsztyńską starówką. Uspokoił się dopiero wtedy, gdy wygodne dla siebie miejsce znalazł najważniejszy owad, czyli królowa. Jak mawia jedno z przysłów, „kto ma pszczoły, ten ma świat wesoły„. Tym razem jednak nie było nikomu do śmiechu. Pszczół było tak dużo, że zwisały one pod parasolem tworząc wielką bzyczącą kulę.
Właściciele lokali gastronomicznych postanowili nie czekać i wezwali straż miejską. Nie byli w stanie prowadzić lokalu, a pieniądze z każdą minutą uciekały. Oblężenie lokalu House Cafe trwało. Na miejscu w końcu pojawili się specjaliści, którym udało się opanować sytuację i zabezpieczyć rój.
Finalnie nic nikomu się nie stało, a pszczoły całe i zdrowe trafiły pod parasol ochronny, ale tym razem lokalnego pszczelarza. Najciekawsze, że całe zajście miało miejsce zaledwie dzień przed Światowym Dniem Pszczoły. Być może owady w ten sposób chciały zwrócić na nie uwagę? Mimo wszystko warto mieć się na baczności, bo jak pisał Alan Alexander Milne, „z pszczołami nigdy nic nie wiadomo„.
Źródło: Facebook